Halinko u mnie też grad wielkości kurzych jajek ale chyba nie padał z taką wielką częstotliwością jak u ciebie. Roslinką nic nie ma. Ja latałam i nakrywałam kocami autko
Halinko piękne miałaś lilie liliowce ..ale narobił Wam grad szkód ...u nas grzeje nie do wytrzymania 34-36 w cieniu nie ma czym oddychać ...też się boimy że w każdej chwili może sypnąć gradem przy takich upałach..
Przykro, że takie straty u mnie też burza z silnym wiatrem połamala mi werbenę i potrzaskała doniczkę. Oby to już nie wróciło, choc prognozy nie są nastrajajace
ale Halinko, ogród jest wciąż wspaniały, uwielbiam patrzeć na niego
@ Eukomis ? szczerze Ci współczuję? Wiem, jaki to ból stracić coś przez fanaberie pogodowe? Mnie tak na przełomie maja i czerwca burza połamała sporo rzeczy na balkonie? Też miałem łzy w oczach?
Smutny widok. I dużo pracy Cię czeka. My mieliśmy szczęście, choć gradobicie było kilka kilometrów od nas. Oby już wiecej się to nie powtórzyło. Niech już tylko padają zwykłe deszcze.
Dorotko twoje kwiaty nie wyglądają źle.Moje kwiaty to surfinie, nie petunie czasami sprzedawcy sprzedają petunie zapewniajac że to surfinie.Wsadzam do ziemi przeznaczonej dla surfini i podlewam za kazdym razem nawozem do surfini z żelazem firmy Plankpol. Ja mam automatyczne podlewanie kwiaty sa podlewane trzy razy dziennie przy tym upale,
Halinko ogromnie mi żal, że takie straty poniosłaś. Znając Cię dasz sobie rady i wszystko wróci do normalności.
Zapewniam Cię że tych strat tak bardzo nie widać....cała kwitnąca reszta Ci wynagrodzi Twoje smutki.
Nas na szczęście ominęło gradobicie.