Jolu... dziękuję..

.kochana teraz mogę sobie na to pozwolić aby czasem posiedzieć...choć pogoda i tak weryfikuje mi ten czas do minimum..huśtawka w tym sezonie stoi jeszcze odłogiem..na nią to już pogody nie ma

Jedynie pod dachem mogę posiedzieć...bo jak jest trochę pogodnego nieba to wykorzystuję do pracy w ogrodzie:)Z jednej strony to ciesze się że Naparstnice u mnie zagoszczą na stałe ..podobają mi się..

Mebelki wyszukałam sobie na Allegro i wykorzystałam moje urodzinki aby mi je M.sprawił...i tak to mi się udało
reniusia ..witam..

..lekuśka przesada ,gdzie tam zapięte..totalny busz.

.pachnąco i kolorowo to jest..
Dziękuje za odwiedziny..
Dzisiaj udało mi się wykorzystać pogodę na maksa...i pocięłam sobie troszeczkę bukszpany ,krzewy i iglaki,wyplewiłam odrobinę..posadziłam aksamitki które dostałam od sąsiadki..niespodzianie;))Zrobiłam sobie dwie nowe kompozycje do doniczek z begonii..które zabrałam z rabatki bo tam miały już mało miejsca..:)Gazanie jeszcze czekają bo nie wiem z czym i gdzie je wsadzić
I oczywiście dokonałam dalszej kradzieży trawnika na dolnym..jedynie wykopałam darń..na tyle dzisiaj starczyło czasu i sił..
I tak to wygląda po pierwszym szalonym cięciu...szłam jak burza z sekatorem..co stało na drodze to poszło;)))hihi no nie tak do końca wszytko to co było zbyteczne.
To moja zmodyfikowana kura...

no albo kaczka jak kto woli...
Z tego chciałam coś wyciąć i chyba wyszedł mi jerzyk...trzymający coś w łapkach..ale nad nim to muszę jeszcze popracować na spokojnie ,to dopiero pierwsza przymiarka;)
Mimo cięcia..i tak jeszcze jest tu gęsto...mam zamiar trochę przyciąć Pierisa..zastanawiam się tylko jak???
