Aniu, ten typ chyba już tak ma - u jednych kwitnie, jak szalony, a u innych ani myśli zakwitnąc.
Ja miałam kilka lat temu jednego i ładnie mi kwitł kilka razy w roku. Potem niestety ucierpiał w przeprowadzce na nowe mieszkanie.

Kupiłam drugiego i ten cieszył mnie zaledwie tylko tymi kwiatkami, które miał w trakcie zakupu.
Potem chyba przez trzy lata wypuszczał tylko liście

a na koniec całkiem mi zmarniał i pożegnaliśmy się wiosną tego roku.
W związku z tym skrzydłokwiat skreśliłam z listy kwiatków przeze mnie pożądanych.
Nawiasem mówiąc widziałam dziś piękne w Casto za chyba 20 z groszami.
