No a ja mam właśnie traumę z dzieciństwa na fantastykę

mój kuzyn kochał temat i zanudzał do spodu,a były to czasy Star treka jak startował w telewizji,w kinach pierwsza część Obcy ósmy pasażer Nostromo-scena jak robal wyskakuje facetowi z brzucha wow

,a jedyna gazeta w temacie to była "fantastyka",dzieła lansowane przez tamte czasy raczej za wschodniej granicy pochodziły i wszystko takie siermiężne,tandetne

.Nie teraz ,ach ta technika
Moim idolem natomiast natychmiast stał się Bruce Lee,w dwie godziny doznałam wszystkich uczuć

,zauroczenie - bo to piękny mężczyzna był,fascynację- bo ten kaloryfer na brzuchu ,no i potrafił latać,totalne zakochanie - bo to prawdziwy bohater przecież i czarną rozpacz,jak tuż po seansie dowiedziałam się,że mój cudny obiekt westchnień zszedł lat kilka wstecz
