Cóż...kwiaty po odpadnięciu wody w niektórych miejscach stały jeszcze dobe, a potem się załamały...Powoli widać ogrom zniszczeń...przede wszystkim zgnilizna i muł. Niestety ci, którzy wracali z tych wypłynięć opowiadają o strasznym smrodzie. Jeden Pan na pontonie uratował kota z drzewa. Mówią też że sporo pływa rzeczy po ogrodach. M.in. okrąglaki, płoty, bale...stoły, krzesła, ławki....Zapewne to też moje okraglaki z tarasu...
Chyba bedę musiała je wmurować.Jeśli kiedykowiek uda mi się je poodnajdywać...

Naprawdę dużo więcej ludzi stoi u brzegu zalewiska. Każdy chciałby jak najszybciej pootwierać drzwi od domków, aby woda nie stała. Ale tak się nie da.
Córka tego pana od pontonu, zrobiła zdjęcia większości działek..nie wiem czy moja też była na fotkach...Coś widziałam, ale trudno porozpoznawać, bo to niemal same dachy (parę dni temu).
Teraz na niektórych działkach jest tylko po kolana, ale za to u wejścia jest jeszcze po pachy.
Teraz już rośliny gniją, odsłonięte miejsca są czarne. Zbyt długo jednak..w końcu to tyle dni...już prawie 9...
Zmarwiłam się tarasem (może to nie moje okrąglaki, ale trudno sie łudzić...), ale mam nadzieję, że altanka stoi, bo podobno kilka jednak się obsunęło....
No w piatek już może da się wejść choć zobaczyć. Ale mówią że lepiej nie deptać po przekopanych trawnikach bo można się pozapadać...i więcej szkód narobić, nie mówiąc o zdrowiu. (szamba)
Każdy mówi, że takiej powodzi jeszcze nie było na działkach. To największa, wieksza o 120cm od tej z 1997 roku, która była największa. Tak naprawde póki nie pokazali tych zdjęć, to nie było wiadomo jak wysoko na domkach ta woda była. Ale teraz pokazali, że po czubki kominów w altankach.To wiele zmienia, co do podejścia ogrodniczego na działkach.
Jednak jak woda tak długo nie stała - to rośliny się odradzały.A ogródki za kilka tygodni znów błyszczały zielenią i były piękne. Domki się suszyło i tyle.
Teraz jednak szkody są i na działkach duże. Wiele roślin zgniło, choć inne powodzie przeżyły, to tej nie.Zapadły się altanki, poworywało beczki z ziemi, płoty...
Miasto wystawi kontenery aby wyrzucać rzeczy, na mpo. A i tak leje.
Dużo zeszło...

Ale nadal nie da się wejść...



Wszyscy chcą zobaczyć...
