Witajcie!
Przemogłam się i poszwendałam po marketach w galerii, skąd nic nie wyniosłam.
Wobec tego polazłam na ryneczek, gdzie kupiłam trochę świątecznych wiktuałów, a w drodze powrotnej jeszcze zahaczyłam o osiedlowy sklepik, w którym uzupełniłam zakupy. Prezentów jeszcze nie mam, nawet nie wiem, co komu kupić, a przecież czasu już niedużo. Jakoś ciężko mi się w tym roku myśli. Starość?
Na pocieszenie hipeastrum rozwija się i jest coraz ładniejsze.
Danusiu - spośród moich siedmiu tylko jedno hipeastrum popisało się kwiatami, pozostałe tylko liście pokazały. Dokarmiam je, dopieszczam, ale nie widzę efektów.
Pogoda i u mnie bez zmiany na lepsze. Cały czas ciemno i zimno.

Dzisiaj odniosłam wrażenie, że nos mi zamarzł.
Pozdrawiam cieplutko.
Martusiu - żadne to pocieszenie, bo nawet jeśli słoneczko gdzieś tam sobie świeci, to jednak na ziemię jego promienie nie docierają.
Hipeastra dokarmiam , chucham na nie i dmucham, ale jak dotąd nie widać efektów.

Trochę jeszcze poczekam, choć nie spodziewam się niczego dobrego.
Ja nie jestem typową kobietą i nienawidzę chodzić od sklepu do sklepu bez konkretnego celu.

Nigdy moje koleżanki nie były w stanie wyciągnąć mnie na oglądanie czy - co jeszcze gorsze - na przymierzanie, jeśli nie miałam w planach konkretnych zakupów.
Natomiast gdy chcę coś kupić, to jeśli znajdę to coś w pierwszym sklepie, kupuję i wracam do domu.
W sumie dzień był dosyć miły, mimo że z listą zakupów. Dziękuję.
Dorotko350 - widzisz, ja jestem nietypową babą i nie lubię chodzić po galerii czy jakichkolwiek marketach, jeśli nie mam konkretnego celu.
Kolorowo jest, to prawda, nawet muzycznie, ale i tak nic ciekawego nie znalazłam

i dopiero w drodze powrotnej tu i tam coś nie coś kupiłam,

ale nie prezenty.
Dziękuję za pochwałę mojego hipeastrum.
Tęsknię za takimi widoczkami, nawet jeśli małżowe
szkudniki coś tam zniszczą.
Dzisiaj ważny mecz, obowiązkowo trzeba naszym kibicować, zatem kolacja, prysznic i przed telewizor!
Dobrej nocy.
