Oj dziewczyny

, podjudzacie mnie tymi spacerkami. Bożenko, to ja mam tylko z 1000 metrów.
I jak tu nie iść w tamtą stronę na ten spacerek.
U mnie wczoraj wieczorem przeszła nawałnica z gradobiciem. Wody po kostki miałam na trawniku. Sprawdzone, bo mój synek zraz zrobił obchód po deszczu. A radochy miał przy tym co niemiara. Na szczęście obyło się bez strat.
Jedną begonię tylko wywiało z parapetu.
Już miałam po nią biec, jak zobaczyłam co się dzieje za oknem, ale wiatr był szybszy i tylko śmignęła mi przed nosem.
Dzisiaj rano tylko wyzbierałam ślimaczki, bo jak zwykle po deszczu troszkę się rozłazły.
A teraz sobie siedzę i oglądam wasze ogródeczki, bo za oknem znów zaczęlo padać.
Mały śpi, starsi chłopcy pojechali do kina, więc mam czas tylko dla siebie.
