Podejrzewam, że od tych deszczy. U mnie pogoda identyczna - ulewy, na przemian z ostrym słońcem.
Jednak najbardziej dołujące jest to, że w prognozie długoterminowej we wtorek ma być załamanie pogody.
Mają ustać deszcze ale też ma spaść temperatura do 21-23 stopni. I tak do końca lipca.
Moje intensywnienie kwitną i owocują. Nie bardzo mnie to cieszy bo wolałabym, by szły teraz w masę zieloną. Nie chcę arbuzów wielkości grejpfruta.

Zawiązało się jedno Złoto Wolicy, które aktywnie przyrasta i jest obecnie wielkości mandarynki. Poza tym kilkanaście "agrestów" i codziennie otwiera się po kilka nowych kwiatów żeńskich. Niby fajnie ale te moje rośliny to takie zdechlaki jedno - dwu pędowe. Daleko im do buszu arbuzowego, (jak na waszych zdjęciach) który może wykarmić fajne 3-4 kg arbuzy. A, że leje codziennie to nawet nawieźć nie ma kiedy.
Powiedzcie, jak metkujecie zawiązane arbuzy. Z datą wstecz (potencjalnego zapylenia) czy z datą odnotowania wzrostu?
Mam jedno Złoto, które trzy dni temu osiągnęło wielkość 5 zł i stanęło w miejscu. Ani nie chce odpadać ani rosnąć. Nie wiem nad czym się zastanawia.

Jak się mają Wasze arbuzy?