Witajcie wieczorną porę

.
W powietrzu czuć mróz, a Łysy świeci na całego . Jestem przekonana , że będzie poniżej zera

.Dzisiaj okrywałam co mogłam. W ruch poszły doniczki, stare prześcieradła, worki po ziemniakach i co tylko miałam. Okryłam piwonie, lilie , część róż. Nie dało się zabezpieczyć wszystkiego ale zrobiłam co mogłam. Jakoś nie umiałam bezczynnie siedzieć w domu z myślą, że moje rośliny mogą ucierpieć. Mam nadzieję, że nie będzie źle ale już teraz mam tylko 1 stopień

. Trzymam kciuki żeby nikomu nie narobiło szkód.
Miłko mam nadzieję, że te deszcze w końcu się skończą bo co za dużo to nie zdrowo. Ja wiem, że woda potrzebna ale mam powoli dosyć tej pogody

. W dodatku te przymrozki , masakra jakaś . Wiosna tego roku jest beznadziejna

. Czosnki powoli pękają ale czy ta pogoda da im zakwitnąć ?? No zobaczymy. Pozdrawiam i ciepła życzę .
Aniu z czystym sercem polecam tą odmianę. Jak dla mnie jest bezproblemowa

.
Krysiu o tej lawinie błotnej już zapomniałam. Teraz martwię się przymrozkami

. Ja okryłam dzisiaj co mogłam chociaż wiadomo, że całego ogródka nie okryję. Mam nadzieję, że nie będzie źle. To obrzeże o które pytasz robiliśmy z mat trzcinowych. Nie są to te cienkie maty jakie można dostać w sprzedaży. Te maty są przeznaczone do budowy domów, są grube i ciężkie, spinane drutami. Mieliśmy tego sporo więc chcieliśmy jakoś to wykorzystać. Wkopaliśmy w ziemię i tak zostało. Nie jest to trwały materiał ale na razie musi wystarczyć. W przyszłości trzeba będzie zrobić przy skarpie murek oporowy z kamienia, cegieł albo jeszcze czegoś innego . Pozdrawiam i niech Twój ogród ominą przymrozki

.
Marysiu rzeczywiście widać różnicę chociaż mieszkamy w jednym kraju. Trochę to dziwne ale tak to już jest. Moje truskawki okryte i mam nadzieję, że przetrwają bo niektóre mają już sporo zawiązanych owocków. Szkoda byłoby je stracić. Trzymam kciuki za Twój ogród, niech wszystko co złe ominie go

.
Lenko jakoś nie potrafiłam " pójść na żywioł". Dzisiaj dodatkowo okryłam co mogłam . Nie chciałam potem pluć sobie w twarz, że nic nie zrobiłam. Sąsiadka nie okryła nawet warzywnika

. Myślę, że będzie tego żałowała bo to co wyszło z ziemi nie przeżyje . Rolnik nic tam nie wyciął bo to tylko pole uprawne, nic tam nie rośnie prócz tego co wysiał. Sama nie wiem dlaczego tak to wszystko spłynęło

. Oby to był pierwszy i ostatni raz .
Basiu miejmy nadzieję, że mrozu nie będzie ale jak byłam chwilkę temu na zewnątrz to czuć ten chłód

. U mnie będzie jak nic -4 a może i mniej

. Mam nadzieję, że żadnych szkód ta noc Ci nie przyniesie, trzymam kciuki i pozdrawiam

.
Lucynko zeszłej nocy przymrozku nie było ale to na tą noc zapowiadali największe spadki. Okryłam co mogłam bo nie potrafiłam siedzieć w domu bezczynnie. Na zewnątrz czuć, że będzie przymrozek

. Trzymam kciuki za Twoje rośliny i pozdrawiam

.
Olu ja hortensji nie okrywałam. Moje i tak zmarzły więc już mi nie zależy

. Najważniejsze było okrycie lilii i piwonii i to też zrobiłam. Okryłam co mogłam a doniczek mam kilkadziesiąt na rabatach . Jestem ciekawa co przyniesie ta noc. Trzymam kciuki za Twój ogród i pozdrawiam

.
Małgosiu szkoda czereśni

. Mój eM wspominał, że w tym roku owoce i warzywa mogą mieć kosmiczne ceny . Jeśli zapowiedzi się sprawdzą to wielu rolników straci plony nie wspominając o sadach . Masakra jakaś

. Ja róże karmię obornikiem granulowanym albo azofoską. Mam też nawóz do kwitnących albo kurzak w granulkach. Zależy co tam mi pod rękę wpadnie to sypię. Staram się nie nawozić róż w pierwszym roku bo dołek przy sadzeniu staram się robić porządny. Tak na prawdę jestem jeszcze zielona w uprawie tej grupy roślin i dopiero zaczynam. Jesienią i wiosną posadziłam sporo róż i zobaczymy za jakiś czas jak będą sobie u mnie radziły. Póki co te róże z wcześniejszego roku radzą sobie różnie. Niektóre mają cudne przyrosty a inne wyglądają gorzej. Coś czuję, że to nie będzie dobry rok dla róż. Pozdrawiam i ciepełka życzę .
Pozdrawiam i ciepła Wszystkim życzę. Oby te przymrozki nie przyniosły nikomu strat.