Lucy, Basia, w warunkach naturalnych oplątwy produkują korzonki, żeby się przyczepić do drzewa. Powiedziałabym, że u mnie (czy u Ewy) jest to oznaka tego, że miejscóweczka im odpowiada i mają względnie dobre warunki.
Joanna, dziękuję uprzejmie, pora na Ciebie, trzeba się zaoplątwić
Henryk, aż dziw, że Ci się ich nie udało utrzymać, wystarczy przez 90% czasu zostawić je w spokoju, a reszta sama się dzieje, jak u kaktusów
Ewa, będą będą zakupy, a co fajniejsze, udało mi się lekko zaoplątwić znajomą! Trzymajmy kciuki, by na jednej roślince się nie skończyło
A teraz ciąg dalszy, może tym razem zajrzymy do ogrodu?
Miłego weekendu
