Aga, to nie piwonia, ale serduszka taki balet odstawia
Miłeczko, róż jeszcze nie tnę choć łapki mnie świerzbią. Czekam aż minie ryzyko większych przymrozków. Wczoraj wysprzątałam sobie rabaty, odsłoniłam wyłażące byliny a dziś od rana wszystko skute mrozem
Beata, mój powojnik w donicy już wiosennie szaleje, ale nie wiem jeszcze jak go przycinać, muszę poszperać w necie. Masz dobry pomysł - muszę też naścinać sobie gałązek do domu i wiosnę zaprosić
Lucynko, oj czekamy, czekamy

Ja wreszcie posiałam troszkę nasionek na okno, więc teraz czekam podwójnie
Ewelina, to widzę że Ty tez z tym sianiem opóźniona jak ja

Ale to nic, przynajmniej siewki będą miały od startu większą dawkę światła i mniej się będą wyciągały (tak sobie tłumaczę)
Małgosia, ten pokręceniec to cyprysik tsunami gold. Ja też lubię zdjęcia budzących się do życia roślin i tez wolę nowinki od kotletów

Nowy kotek, hmmm chyba jeszcze muszę dać sobie czas. Ale może kiedyś
Soniu, ja wczoraj wyruszyłam do pracy w ogrodzie pomimo że słońca u Mnie nie było, a temperatura wskazywała 4 stopnie na plusie. Ale co tam, praca najlepsza na smutki. Pomimo pogody i tak jestem zadowolona, choć odkryte i wysprzątane rabaty dziś od rana skuło mrozem
Tulap, no Ty to masz ciekawe spojrzenie na świat. Nawet wychodzące roślinki widziane Twoimi oczami inaczej się prezentują

A zdradzisz kim masz zamiar zostać w przyszłości, jaki kierunek w życiu sobie obierzesz?
Iwonko, no właśnie co dzień przymrozki skuwają wszelką roślinność od rana

No jak ja bym chciała żeby jej się udało jednak zakwitnąć, mamusiu jak ja bym chciała
----------------
Koniec stagnacji, wczoraj pomimo braku słońca i przy nieciekawej temperaturze wyruszyłam w końcu na rabaty. Odsłoniłam wszelkie byliny z zalegających po zimie suchych badyli i muszę powiedzieć że jestem pełna optymizmu. W 95% widzę już nowe przyrosty. Jeżówki, łubin, anemony, szałwie, ba nawet stokrotka afrykańska pokazują nowe kiełeczki. Co prawda dziś od rana wszystko skuł mróz, ale mam nadzieję że takie niskie przymrozki nie wyrządzą już roślinkom większych szkód

Przycięłam trawy (o mamo nie wiedziałam że to taka żmudna robota małym sekatorkiem

) i lawendę. Tak ślicznie przezimowała, że aż szkoda było ją ciąć, ale gdzieś usłyszałam że to już na nią czas więc ciachnęłam. Oby teraz ten mrozik nie zmroził ciachniętych pędów

Przezimowała też chryzantem ogrodowa -
Sabinko, jeśli podczytujesz - będę kopała przy lepszej pogodzie i pojedzie w Twoje Podkarpackie strony

Za to nieciekawie wyglądają ciemierniki - popaliłam je zmielonymi skorupkami jajkowymi

tam gdzie widać było skorupkowy pył na liściach i kwiatach, roślina dosłownie wymarła, ze strony z której się nie dostał jest ok. Już nigdy nie sypnę pod ciemierniki, ponad połowę rośliny mi załatwił. Mam nadzieję że mimo wszystko się zregenerują. Za to przetrwały siewki zeszłoroczne. Te w domu nie dały rady, a te na ogrodzie całkiem ładnie sie trzymają. Co prawda to maleństwa ale dobrze rokują.
Aneczko, przy lepszej pogodzie będę szykowała paczuszkę.
Dziś piękne słońce za oknem, no oczywiście jak ja w pracy to słońce świeci, a na weekendy zimno i ciemno
