Marysiu
Dziękuję za zdradzenie przepisu
Pierwszy raz słyszę o czosnku w kapuście, muszę spróbować, chociaż jakoś tak dziwnie, ale przecież do ogórków dużo go daję i są pyszne.
Kminek zawsze dodaję i marchewkę bo Babuszka tak robiła i ta moja kapusta mi tamtą przypomina.
Moja kapucha już 4 - go dnia zapaszek kiszonej wydaje
Tym razem soku jest mnóstwo bo same warzywo bardzo nawodnione w tym roku.
Ło la Boga pod dechami łysy szachulec

Nie mogę w tym przypadku śmiejącego emotikona umieścić.
Kobea rośnie w trzech miejscach w donicach. Pięknie przyrosła mimo zimnego i deszczowego lata.
Papryczki u mnie właśnie na glinie rosną, ale mogło się zdarzyć, że jakaś tajemnicza próchniczka im się dostała

Są tam po poprzednikach, dalsze okolice wygódki ,że się tak wyrażę
Dziś interesy nas niejako zobligowały do odwiedzenia Trójmiasta.
Zakupy na Hali już w świątecznym klimacie, zresztą pierwsze prezenty zaczęłam już w październiku kupować a i tak, gdy sobie policzyłam ile kasy jeszcze na resztę potrzebuję
Także nie patrzałam nawet w stronę stoisk ogrodniczych.
Zresztą trzeba teraz spiąć pośladki i szybko zakończyć prace ogrodnicze, skupić się na zabezpieczeniu tego co mam a nie marzyć o jakiś cebulkach przecenionych
W sumie mam już cebule posadzone, zostało parę pojemników do wkopania.
Różę przesadzoną wkopać i rozsadzić dwuletnie - co za refleks
Róże - mam 37 odmian, nie licząc sztuk ani w żywopłocie poniemieckim, którego nie okrywam , zaczęłam dopiero obsypywać korą, jak sypnęło śniegiem. A to żmudna praca, bo listki wszystkie najpierw trzeba wybrać. Nie wyobrażam sobie Forumków ,którzy mają ich sto lub więcej.
No i każdy egzemplarz dostaje gałązki. W okolicy mało iglaków. Dostałam pierwszą partię stroiszu z zaprzyjaźnionego sklepu, ale to kropla w morzu , przecież inne roślinki też potrzebują okrycia.
Rodzice schowali dla mnie gałęzie z połamanych przez szkwał sosen, ale nie wiem kiedy tam pojedziemy.
Co dzień ,chora czy zdrowa jedną taczkę liści wywożę i pakuję też je w worki.
Mimo tej pracy dopiero podwórko jest sprzątnięte a rośliny w dziadkowym, tajemniczym , część warzywnika, przed ogródek leży pod liśćmi.
Koniecznie liście orzecha muszę poodklejać z roślinek bo się duszą i trują niepotrzebnie.
Korona tego większego zasięgiem obejmuje kilka ''ogródków'' i liści są całe przyczepy a nie taczki.
Oczywiście na wiosnę resztę spalę czy wywiozę, ale i tak sama nie jestem w stanie fizycznie uprzątnąć całego naszego terenu o działce nie wspominając.
Z działką to już niestety nie ary, lecz hektary wychodzą.
Z. jeszcze z pscołami nie zakończył.
A sprzątanie się na prawdę opłaca, owoce drzew zdrowsze dużo są - nic nie pryskamy.
No i rzesza ślimaków nie ma gdzie przezimować.