Dziś o 17.45 wyruszam na podbój Włoch, więc w biegu między pakowaniem, polewaniem doniczkowych tych w domu i tych na zewnątrz, opróżnianiem lodówki, koszy i miliona innych spraw, pożegnam się z Wami zdjęciami.
Dziś w roli głównej mak

Myślałam, że mnie olały, ale okazało się - że tylko są lekko spóźnione.
Małe, a cieszy!
No i moje chryzantemy. Te przed wjazdem do ogrodu
Może którąś uda mi się przezimować w garażu, jak tą z zeszłego roku

Co prawda na trzy przetrwała jedna, ale zawsze coś...
No i pierwsza z zimujących, jaka kwitnie. Sadzonki były malutkie, ale wyrosły z nich wielkie krzaczki. Mam pięć różnych, ale na razie kwitnie jedna.
Fuksje w tym roku także mi się udały. To mój debiut, a skutek jest taki, że nie mogę przejść swobodnie wzdłuż barierki na balkonie... Oczywiście na barierce zostały ustawione tylko do zdjęcia.
A to nie wszystkie
Na koniec moje ulubione takie tam

Pilnujcie mi ogródka i módlcie się, by opiekunowie nie umordowali moich ulubieńców

Do miłego zobaczenia
