Skorupowe łatwo znaleźć, zwłaszcza jak wylezą po deszczu. Gorzej z bezskorupowymi, trzymają się jednego miejsca i często w kącikach liści

. U mnie zwłaszcza na liliowcach. Podgryzały je, zostawały smugi na liściach a ja myślałam, że to choroba grzybowa - pryskałam i pryskałam, a tu nic

. Dopiero jak wsadziłam na nos okulary i dokładnie się przyjrzałam, to zauważyłam te ślimakowe dzieci, malutkie a żarłoczne, w kącikach liści. Nawet wybrać stamtąd ciężko. A w zeszłym roku zauważyłam też 3 dorosłe sztuki luizytańskich - po prostu potwory
