Witajcie, od paru dni chodzę jak zombii, przesilenie wiosenne dosłownie rozkłada mnie na łopatki

Łeb mam podwójny i lecę dosłownie z nóg... Wykręciłam mojemu M. wczoraj niezły numer. Długo pracował i dosłownie tuż przed jego powrotem ok 22 czyli nie tak wcale późno, byłam uprzejma zapaść w kamienny sen i zostawiłam klucz w zamku.....

Dobijał się 20 min i co najdziwniejsze moje dzieciaki też nic nie słyszały, a on biedny zestresowany denerwował się za drzwiami...W końcu łomot mnie obudził, nie wiem jakim cudem i otworzyłam mu z pretensjami, że po cichu wejść do domu nie może

Masakra....
Pocieszcie mnie, że też tak czasem macie
Edytko właśnie dzisiaj zamawiam barwniki i tort mam zamiar na 27.04 wykreować....
Iwonka czyli czeka mnie podlewanie

Ale dosadzę jeszcze floksa szydlastego, bo mam skąd przenieść całą poduchę...
Iwonko są

też znalazłam
Małgoś floksa na pewno, a dąbrówek zamówiłam 26 szt. Więc gęsto posadzę, bo lubię efekt od razu mieć
Dzisiaj odbieram róże

i obsadzam jedną donicę wiosenną kompozycją
Wszystkim nieprzytomnym, życzę więcej poweru!