Myślałam, ze krokus jesienny to inaczej zimowit . Wilce, u niektórych się sieją, u mnie jakoś nie chcą, ale wysieję je wiosną. Są bardzo wdzięczne i ukrywają moją plastikową p/psową siatkę.
u mnie też właściwie tylko nagietki teraz się ostały, no i astry zw.marcinkami.
Ty masz 120km do pracy, a ja narzekam, że z obecnych 15 zrobi mi się 40. No, ale w Pl inaczej się dojeżdża, korki, wypadki itp. Liczę na oddanie do użytku S8
Loki! Powspominać dobra rzecz. Ja już złapałam się parę razy na tym, że planuję nowe wysiewy...
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
@ Kogra ? Primo ? nie po to wsadziłem już prawie dwa tysiące euro w ogród, żeby go teraz porzucać... Secundo ? nieprędko będę mógł liczyć na wyższą pensję, do tego prawda jest taka, że we Francji siła nabywcza pieniądza obecnie spada... jak na początku mojego małżeństwa żyjąc z nauczycielskiej pensji żony we dwoje mieliśmy życie raczej komfortowe (restauracje, koncerty, wypady do Polski), tak pod koniec, tuż przed tym, gdy ja zacząłem zarabiać, ledwo wiązaliśmy koniec z końcem, choć w międzyczasie sumarycznie jej pensja urosła o 40%...
@ Jacek ? Innej osobie napisałbym ?nie wiesz, co tracisz?, ale biorąc pod uwagę Twój ogród botaniczny ? w sumie rozumiem, że masz tyle niesamowitych okazów, że Ci wcale do szczęścia jednorocznych nie potrzeba.
@ E-Genia ? Zapewniam Cię, że ja, choć młody, pamięci nie mam wcale o wiele lepszej...
@ ElleBelle ? Jest już tego coraz mniej niestety po ostatnich przymrozkach.
@ Comcia ? Ja mam prawdziwą obsesję na punkcie wilców. Strasznie żałuję, że Ipomoea hirsuta i Ipomoea cairica mi nie wyrosły, a Ipomoea alba choć wyrosła, nie zakwitła...
@ Peonia ? Dzięki wielkie!
@ Sosenki ? Krokus (rodzaj Crocus z rodziny kosaćcowatych [Iridaceae]) i zimowit (rodzaj Colchicum z rodziny zimowitowatych [Colchicaceae]) nie są jakoś szczególnie blisko spokrewnione... Wilce kocham (por. odpowiedź tuż powyżej do Comci). Wiesz, ja w dojazdach tracę dziennie w sumie sześć godzin... Ale to był mój wybór... Przynajmniej mam ogród, plus ciszę i święty spokój. I za cholerę nie wróciłbym do mieszkania w bloku.
@ Renzal ? Ja na razie nic nie planuję... Za to muszę posprzątać to, co mi w ostatnim tygodniu wybiły przymrozki.
6 godzin do pracy i z powrotem - mój szacunek Moja droga do pracy trwa 3 minuty, dzięki czemu średnio 6 godzin poświęcam dziennie ogrodowi. Chyba mogę mówić o szczęściu
Czy i twój ogródek pokrył już śnieg ?
Podobno w Francji już pada.
U mnie wieszczą opady w przyszłym tygodniu.
Ech Loki........pewnie, że nie po to.......ale nigdy nie mów nigdy.
@ Jacek ? A bo ja szurnięty jestem. Ale tak strasznie chciałem mieć dom z ogrodem, że byłem gotowy na wszystko. I jak na razie naprawdę nie żałuję.
@ Kogra ? U mnie jak na razie bezśnieżnie, drobne przymrozki czasami nocą się pojawiają... To w okolicach Saint-Etienne był dramat. A że nigdy nie należy mówić nigdy to fakt... Już tyle rzeczy, co do których mi się wydawało, że to absolutnie niemożliwe, zdarzyło mi się w życiu, że ho-ho...
Pozdrawiam!
LOKI - facet bardzo pociągający. Nosem. Bo go katar dopadł.
Locutus pisze:@ Jacek ? A bo ja szurnięty jestem. Ale tak strasznie chciałem mieć dom z ogrodem, że byłem gotowy na wszystko. I jak na razie naprawdę nie żałuję.
.
z
My pewnie wszyscy troszkę szurnięci jesteśmy , ale to nasz urok , może z czasem uda Ci się bliżej znaleźć pracę .
W porównaniu ze mną to Ty bardzo mało szurnięty jesteś.
Jeszcze nie wydałeś tyle kasy co ja na róże i liliowce.
A kawałek swojego dachu nad głową, to marzenie wielu ludzi, więc akurat to, wcale mnie nie dziwi.
Ja to się już nie wypowiadam, bo zamawiałam wczoraj róże...
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
kogra pisze:W porównaniu ze mną to Ty bardzo mało szurnięty jesteś.
Jeszcze nie wydałeś tyle kasy co ja na róże i liliowce.
A kawałek swojego dachu nad głową, to marzenie wielu ludzi, więc akurat to, wcale mnie nie dziwi.
Grażynko , wiem o czym mówisz ,ja na róże to nie wydałam wiele , ale liliowce i irysy , storczyki , dobrze że mam kochanego synka,który wspierał mnie w tym szaleństwie .