Aniu - no bukiet kwiecia będzie tak kolorowy jak nigdy u nikogo.
Same pierwszoplanowe razem....
Przemku - przesadzasz.
Chętnie pomogę jak trzeba.
Lilie pewno zakwitną za dwa lata, ku twojej satysfakcji.
Wiesiu - byłam dzisiaj znów w lesie, ale grzybków nie było.
Rosną na dolinach ale u nas jeszcze nie ta pora na nich widocznie.
Dawid - miło, że wpadłeś.
Loki - to mnie by się odniechciało po takim zawodzie.
Ale odkrywcy tak mają, że nie przestaną dopóki nie dopną swego.
Ogrodnicy to też zresztą odkrywcy - eksperymentują z krzyżówkami roślin i ciągle coś nowego się pojawia.
Agnieś - to te, które ostatnio kwitły.
Teraz też już tylko resztki za wyjątkiem Casablanki.
Asiu - tak, jest więcej.
Są jeszcze azjatki, które kwitły jako pierwsze i już dawno przekwitły.
Gdzie tam wszystko......
Połowę pożarły ślimaki a to co zostało to tylko te najbardziej odporne na ślimaczą ucztę.
Izuś - nie wiem jeszcze jak to wszystko wyjdzie.
Na razie rewolucja, bo wywalam stare maliny na rzecz liliowców a młode maliny wędrują na inną grządkę.
Róż przybędzie tylko kilka w miejsce wywalonej kaliny.
A żurawki już posadzone, za kilka lat dopiero będą dzielone i zasilą inne rabaty o ile przezimują.
Zakwitł jeszcze jeden liliowiec od Grażynki Śnieżki -
Rebel Cause.
Liliowiec "starszej daty" od Hall-a z 1961 roku.
Dormant, średnica kwiatu 13 cm, wysokość 80 cm.
Kwiat o niezwykle płomiennej czerwieni z daleka kłujący w oczy.
Ożywi najbardziej zielony i monotonny zakątek.
I jeszcze na dobranoc kilka bukiecików......oczywiście liliowcowych......
