Gosiu, dziękuję za odpowiedź w sprawie wiciokrzewu. Jest naprawdę piękny
100krotko, ja lubię jak coś do siebie pasuje i staram się dobierać rośliny pod względem kolorystycznym, ale w tym przypadku nie będę ściemniać i powiem, że wyszło samo. W rzeczywistości te żółte lilie na tle bordowego berberysu wyglądają o niebo lepiej. Bardzo udany zestaw, który powstał całkiem spontanicznie.
Teresko, ten chrząszczyk to nie jest akurat z rodziny owego paskudztwa, które zniszczyło mi część lilii. Usiadł sobie niewinnie, gdy robiłam fotki i teraz wina spada na niego
Kalmio, lilie posadzone są w tym roku po jednej dużej cebuli. Cebule przysłała forumkowa Ursulka, która zakupiła je od dobrego sprzedawcy.
Moniko, masz świętą rację. To nie jest Muscadet, tylko Latvia, ale wyobraź sobie, że kupowałam ją jako Muscadet

Dzięki za rozpoznanie błędu. Dobrze, że podpisałam, bo nadal żyłabym w nieświadomości.
STasiu, to chyba nie nornice załatwiły mi BA, bo nigdy u mnie nornic nie było. To z pewnością uwiąd, ale nie mam zamiaru rwać włosów z głowy. Przytne nad ziemią i niech robi, co chce. Ostatnio przyjęłam taką postawę, żeby nie żałować tego, co było, lecz cieszyć się tym, co jest
Iwonko, w moim ogrodzie róż jest teraz niewiele. Po ostatnich deszczach przedstawiają nieciekawy widok. Czekam, aż wykształcą się nowe pąki.
