Ja posadzilam kilka dni temu bardzo wyrosnietą rozsadę sałat i jestem zdziwiona bo nie widać po nich żeby przeżyły jakoś źle to przesadzanie dzielnie dają sobie radę, nie zwiędły. Może daje im tez coś to że rosną teraz na podwyższonej grzadce i zostały dookoła przykryte słomą
Ja wolę nadzorować wschody
to moje tygodniowe siewki. Werandowane, pewnie dlatego takie zwarte
To JUstyna, lodowa i...cud Voorburgu
spodziewam się konsumpcji za jakieś 3 miesiące
Nauczyłam się od Was, że nie ma co przegrzewać, bo wybiegają i są do... niczego.
Dziękuję wszystkim za nauki.
Jeszcze trochę i będzie można pochrupać . Ja swoją też wsadziłam do szklarni, tuż przy brzegu ścieżki i dość gęsto, żeby w trakcie rośnięcia co drugą wycinać, bo potem są do zbioru wszystkie na raz .
Kasiu, jaka to odmiana, jakaś wiosenna? Moja zimowa jest trochę większa , już dwa razy mieliśmy na obiad. Główki jeszcze nie są duże , ale dla dwóch osób w sam raz. Królowa majowych posadzona w szklarni na początku marca jest mniejsza od Twojej sałaty. Ale Kzulowa , którą sadziłam zimą eksperymentalnie, jest podobnej wielkości.
Jedna z nich to Marta ( przeznaczona do wiosennej i jesiennej uprawy w tunelach i w gruncie ),
druga Anielka ( odmiana szklarniowa polecana do uprawy za zbiór od grudnia do kwietnia ).
Rosną jeszcze Bakata i Juleczka, ale są mniejsze. Kozulowa jest najmniejsza, ale też goni towarzystwo .
Zazdroszczę przepięknej sałaty.... u mnie na razie główki "jednoosobowe", ale i tak chyba za parę dni urządzę im przecinkę - goście będą, pochwalić się chcę ;).