Małgoś cieszę się, że się podoba....ja dopiero teraz je doceniam jak patrzę na fotki....A co Ania pisała bo chyba nie jarzę o co chodzi...o jakiej Marii....tej Mariatheresie? Ją na pewno polecam...moja sadzona XI 2010 pięknie się spisała choć po lipcowch deszczach dostała czarnych plam ale poobrywałam listki i popryskałam Biochicolem....na razie żyje.
Tosiu ...coś wymyślimy....do wiosny coraz bliżej ale jak mus to mus.
Maju Mariatheresia ma płatki sztywno stojące i nie są takie delikatne miękkie.....są po prostu konkretne jakby lekko nakrochmalone...nie opadają po dotknięciu a poutykane są jakby fałdki spódniczki. To róża trzymająca fason...szczerze polecam na przód rabatki.
Co do Munsted Wood to trzeba jeszcze doczytać....ja ją potrzebuję posadzić koło Gertrude Jekyll .
Oto inne ujęcie Mariatheresia.
Agnieś cieszę się, że i Ciebie wzieno.....

czyli sadzimy maliny...w grudniu

...chyba skonam.
A róże zostaw....bardzo dobrze zrobiłaś i proszę tam nic nie ruszać...są różnice temperatur miedzy dniem i nocą....dziś np. w nocy był przymrozek a takie maluchy są wrażliwe. Już nie kombinuj....maliny wystaczą...niech Cię już ręka nie swędzi. :P
Grażuś dzięki za fajny link....to sobie pooglądam.
