Kochani, liczbowo to może wyglądać trochę strasznie, ale w rezultacie nie jest tak źle. Większość to Sukulenty w tym kaktusy a one w domu w ogóle nie stoją, bo Zimą okupują piwnicę a w sezonie są w foliaczku.
Najbardziej zgubna dla moich możliwości parapetowych okazała się
zaawansowana hoyoba, bo to na rzecz tych piękności muszę rezygnować z niektórych egzemplarzy sałatkowych, aby zrobić miejsce Hoyuniom
Martynko Trzymaj mocio kciukaski

Tam jest Crassulka, blue bird
Dawidku, Adamie, 
dziękuję za miłe słowa .
A
damie, nie jestem rekordzistką a nawet taką nie staram się być. Zajrzyj do Tomka Blabla on samych kaktusów ma tysiące
Aniu pogubić się łatwo, to prawda. Ja właśnie 2 tygodnie temu uporałam się z moim katalogowym bałaganem. Porobiłam nowe fotki, powywalałam nieaktualne. Zostały mi kaktusy. Przecież jak urodzę nie będę miała na to czasu.
Kasiu maczeta stoi w pogotowiu.
Edytko, boję się zapeszać i mówić głośno, ale jakoś od półtora roku nic nie żarło moich pupili.. Raz miałam przędziorka na krotonie, którego przytachałam z marketu i raz też marketowego wełnowca w litopsie.