To jest tunel jakiejś larwy, która wyżera Ci drzewko od środka. Czerwica trociniarka ma takie zwyczaje.
Ja bym cięła do zdrowego. Ewentualnie wsadź drut i nadziej szkodnika. Możesz też rozrobić odrobinę mospilanu i zapuścić kilka kropli do środka.
W czerwcu miałam podobną sytuację na młodziutkim drzewku, które coś słabo rosło.
Zaniepokoiła mnie kropelka brązowawej cieczy przy sęczku, jakieś 30 cm nad ziemią. Odgjęłam drzewko, żeby obejrzeć to miejsce, a ono mi się złamało.

Miało dziurę w pieńku. To było świeżo zaszczepione drzewko odmianą cydrową. Zraz bardzo ładnie się przyjął i rósł rewelacyjnie. Niestety... stało się

Wzięłam sekator i zaczęłam odcinać po ok. 2 cm kolejne kawałki pod złamaniem, aż doszłam do zdrowego drewna. Potem pocięłam to, co się odłamało, aż dorwałam drania, który mi to zrobił. Ucięłam mu łeb, a zwłoki wydłubałam źdźbłem trawy.

Zwłok nie zidentyfikowałam, ale podejrzewam, że to młoda trociniarka czerwica, albo coś równie potwornego

Smuteczek...

Na szczęście mam tą odmianę zaszczepioną na jeszcze jednym drzewku

Poniżej dokumentacja fotograficzna z miejsca zbrodni.
