Witam serdecznie znawców tematu i tych początkujących także. Ja również takim jestem.
tej zimy po raz pierwszy będą zimowały u mnie w piwnicy lilie orientalne i LO.
I tu moje pytania do doświadczonych:.
1). Jeśli wykopie w ciągu tygodnia lub dwóch moje lilie do zimowania to nie będzie to za wcześnie? Część z nich przerywa chyba już wegetację. Opadają listki i czernieją. Ale nie wszystkie. Dalie wykopuję przed pierwszymi przymrozkami a sadząc je gdzieś na przełomie kwietnia/maja już są mocno przeschnięte chociaż trzymam je w skrzynkach z piaskiem, aby nie traciły wilgoci.
Jak postąpić z cebulkami lili? Czy nie jest za wcześnie? Do przymrozków jeszcze daleko. Ale ja już muszę bo później nie będę miał czasu. No i do skrzyneczek z piaskiem jak dalie? Do woreczków plastykowych (tak są przecież sprzedawane w centrach ogrodniczych)?? A może wymieszać trociny z leśną ściółką świerkowo sosnową i w tym przechowywać cebulki?? Ściółka jest PRZEDNIA, pachnie świeżością, bardzo próchnicza, leciuchno wilgotna. Kilkuletnia z pewnością. Sam przyniosłem z lasu.
Czy mikroorganizmy i grzyby nie dobiorą się do cebulek podczas kilkumiesięcznego spoczynku??
2.) Czy warto sadzić lilie (te lubiące kwaśne podłoże) w takiej ściółce? Ściółka jest przecież kwaśna? Jak bardzo?
3.) Do kiedy najpóźniej powinno się sadzić lilie Candidum (ja chcę w następną sobotę) ?? Jest ok?
No i jak przygotować gliniaste podłoże dla niej? Gliny u mnie to jak na lekarstwo. A w sklepach to tylko do rododendronów, torfy i ziemie ogrodowe uniwersalne. Można jakoś improwizować?
Uhhhh. To mój pierwszy post; dlatego taki długi. Starałem się wyszukać odpowiedzi na moje pytanie w wątku, ale nie znalazłem. Jeśli duplikuje pytanie to przepraszam. I już dziękuje za odpowiedzi.