Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Zablokowany
Awatar użytkownika
tara
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 13134
Od: 16 mar 2008, o 22:01
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Koszalin

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Dorotko my już tak mamy pracujemy w ogrodach bo chcemy mieć naj.naj... a nasi M przynajmniej mój to tak zachęca, że ręce opadają a po co, zrobisz jutro itp.
Masz problem z Graham Thomas powiem, że mój lubi sobie pokaprysić co drugi rok, w tym roku też musiałam go zdrowo powycinać, ale jakoś widzę będzie dobry.
Charles Austin tez mi jednego roku tak przemarzł, że już chciałam rozglądać się za nowym ale ścięty maksymalnie odbił i nawet to dobrze mu zrobiła.
Róża lubi cięcie i to chyba prawda.
Chciałabym jeszcze podzielić się moim spostrzeżeniem w sprawie róż i innych roślin po zimie. Moim zdaniem kiedy zimy były nawet ostre a był biały puch, że nie widać było roślin mniej było przynajmniej u mnie strat. Obecnie zimy są łagodne poza kilkudniowymi mrozami ale bez śniegu to powoduje, że rośliny "głupieją" bo zamiast opadów śniegu najczęściej są opady deszczu to w moim pojęciu powoduje, że róże wypadają. Pamiętam chyba 4-5 lat temu w początkach stycznia u mnie kwitły róże a dopiero 15 dokładniej ścinął mróz a śniegu czyli kołderki niet!

Zdrówka Skarbie ;:196
Spis moich wątków. Wątek aktualny.
Up­ra­wiam swój ogród marzeń
Awatar użytkownika
ewelkacha88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7990
Od: 22 maja 2013, o 17:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: PODKARPACIE

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Witaj Dorotko :wit . Smutno czytać takie przykre informacje o stanie Twoich róż :( . Mam nadzieję, że wszystkie jednak odbiją i nadrobią wszelkie starty . Tego z całego serca życzę Tobie i różom ;:168 .Zdjęcia wiosenne bardzo ładne, bratki masz przepiękne ;:333 . Artemis wygląda wspaniale ;:333 . Powiedź mi czy on się pokłada, że dostał taką podpórkę ?? Mam u siebie od jesieni i jestem go bardzo ciekawa ;:224 . Sadzonki przyjechały Ci bardzo ładne ;:138 . Przykro mi ,że nadwyrężyłaś kręgosłup ,kuruj się ;:168 . Pozdrawiam i zdrówka Ci życzę :wit .
Awatar użytkownika
wagabunga123
1000p
1000p
Posty: 1365
Od: 11 lip 2013, o 14:34
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowieckie

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Dorotko, bardzo Ci współczuję problemów z kręgosłupem i łączę się w bólu ;:196 Ja to moim grudniowym incydencie nie mogę dźwigać i muszę bardzo uważać przy pracach ogrodowych. Donice wyszły ślicznie ;:63 Ja z córcią właśnie organizujemy warzywniak w skrzyniach i chyba też coś nakleimy ;:224
Dzięki za radę w kwestii cięcia. Wczoraj pojechałam i ścięłam to, nad czym tak się zastanawiałam. U mnie też niektóre panny mają zaledwie 5 cm wysokości, ale jeśli odbiją to nie będę się smucić. Trzymam kciuki za Twoje panny ;:215
Co to strat, to chyba pożegnałam się Abrahamem - nie daje oznak życia ;:185 Jeśli nie obudzi się, to na pewno zamówię kolejny egzemplarz.
Jeśli pot­ra­fisz o czymś marzyć, to pot­ra­fisz także te­go dokonać - Walt Disney
Ciurkadełko wśród róż - moje miejsce na ziemi Tu na razie jest ściernisko ale będzie ... Pozdrawiam, Marlena
Awatar użytkownika
pela11
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2312
Od: 24 sty 2015, o 00:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Warszawy

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Dorotko , niestety mam podobnie , nie potrafię oszczędzać się w ogrodzie i stale pędzę z robotami .Czasami wracam tak mocno przepracowana że zaczynam mieć wątpliwości co do posiadania ogrodu .Jadnak jak dojdę już do siebie to obiecuję sobie solennie że zwolnię obroty ;:306 . Też mam kilka róż , które mocno ciełam i będą startowały od zera .Angielki w większości nieżle przezimowały .Zrobiłaś naipilniejsze prace i teraz musisz dojść do siebie i uruchomić rozsądek . Kręgosłup to podstawa funkcjonowania , więc zadbaj o niego teraz szczególnie bo musi Ci wystarczyć na długo .Zdrówka życzę z całego serca ;:167
Awatar użytkownika
Margo2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 25221
Od: 8 lut 2010, o 12:14
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Wiosna,a tu problemy z kręgosłupem
Ale dziewczyny mają rację. Zwolnij
Najwyżej później dokończysz wszelkie prace
Najważniejsze tylko wsadzić roślinki i niech rosną
Awatar użytkownika
Tolinka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1715
Od: 1 mar 2013, o 23:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Dorotka czytam o twoich problemach z kręgosłupem ;:168 praca w ogrodzie potrafi nieźle nadwyrężyć i wiaterek też swoje robi ,a kręgosłup nie lubi zimna,wiem coś o tym ,często prace w ogrodzie kończę poobklejana plastrami ;:219 Życzę ci zdrówka i odpoczynku i oczywiście Wesołych Świąt!!!
Awatar użytkownika
JAKUCH
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 33423
Od: 19 paź 2008, o 21:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Bytom

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Niestety Tolinko masz rację z tym nielubieniem przez kręgosłup zimna .Ja wole sie opasać polarem w pasie, bo wiem czym to grozi ;:108 .W zimie nawet w domu jestem opasana w pasie polarem, bo zaraz odczuwam ból.Jednak tak nie bardzo dobrze się pracuje, ale cóż coś za coś.Dorotko zdróweczka ;:196 i spokojnych Świat
Pozdrawiam gorąco Jadzia.
Oaza Linki Grupa Śląsk, Aktualny wątek
Awatar użytkownika
aneczka1979
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7715
Od: 14 cze 2010, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: wielkopolska

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Dorotko i jak się czujesz? ;:168 Lepiej? Odpoczęłaś? nawet jeśli to przymusowe wolne?
Kochana doniczki wychodzą Ci fantastycznie! ;:215 Ten efekt spękań jest fenomenalny! Nie mam tego i żałuję. Może kupić i wykończyć ławeczkę raz jeszcze i tak samo potraktować stolik..?
Ostatnie zdjęcie z tulipankiem pokazuje niezłego cudaczka w fazie pąka. Ciekawe co ukarze jak otworzy płatki? ;:224
Awatar użytkownika
Ann_85
1000p
1000p
Posty: 1209
Od: 26 mar 2010, o 14:00
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

O kurcze, jak posadzisz w tym stanie te piękności które do Ciebie przyjechały?! :shock: No to współczuję, mam nadzieję, ze szybko wrócisz do normalnego funkcjonowania... Stanu róz też współczuję... Od czego to zależy? Hmm... zima była łagodna. Dlaczego róże ją źle zniosły? Może dlatego, że potem na krótko, ale ostro przymroziło? Myślisz, że trzeba je jednak wszystkie okrywać? Nie wiem, stroiszem choćby? Tylko jak to zrobić jak ma się 200 sztuk... No ja mam 30 z hakiem, więc mogłabym pomyśleć nad takim profilaktycznym rozwiązaniem... Tylko czy to ma sens? :roll:
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Ból kręgosłupa- paskudna sprawa. Wiem coś o tym, bo co jakiś czas coś mnie złamie i ciężko się wtedy ruszyć. Ja już zwalniam, szczególnie wiosną, bo czasami źle się to kończyło. Ale wiem jak ciężko przemówić sobie do rozsądku, kiedy widać tyle pracy do zrobienia. Doniczki wychodzą Ci cudne, ta drewniana wyszła najlepiej. Ale być może dlatego, że jest największa i efekt jest najbardziej widoczny.
Moje różyczki wszystkie bez wyjątku przycięłam poniżej kopczyka, ale wszystkie odbijają, to myślę, że będzie dobrze. Najgorzej wygląda Cherry Brandy, ale ona i w sezonie była najmarniejsza. Jak się nie uchowa, to wymienię ją na lepszy model :;230
Pozdrawiam i Wesołych świąt ;:196
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5520
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Witajcie Świątecznie! :wit

"Ślachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz...." Jan Kochanowski

Święta racja! ;:108 Człowiek żyje i nie docenia na co dzień tego co ma. Jeszcze nie dawno wydawało mi się, że mogę przenosić góry. Jakże się myliłam! Chciałam jak ten raptus, zrobić w ogrodzie wszystko na raz. Jak najszybciej, bo roboty w ogrodzie na wiosnę huk i nic przecież nie może czekać. Teraz za karę mogę tylko siedzieć i patrzeć, chociaż serce się rwie, a ręce świerzbią do pracy i dłubania w ziemi. Ostatnie kilka dni wyłączyło mnie całkowicie nie tylko z działania, ale i chodzenia. Mój kręgosłup się zbuntował na takie traktowanie i powiedział - Stop! Tak dalej nie będziesz postępować! Każdy krok sprawiał ogromny ból. Noga za nogą, skradałam się niczym duch. Nie mogłam wsiąść do samochodu, wykonywać najprostszych czynności typu założenie spodni, czy zawiązanie adidasów. Seria zastrzyków i ból powoli ustępuje, ale otrzymałam ostrzeżenie, że jeżeli nie zwolnię tempa i nie zacznę oszczędzać zdrowia, następnym razem może się skończyć znacznie gorzej. Dostałam nauczkę, którą zapamiętam na całe życie. Pracę w ogrodzie należy rozkładać etapami a nie na wariata. Róże nie uciekną...
I tutaj chciałam Wam podziękować za słowa otuchy i wsparcia oraz życzenia szybkiego powrotu do formy. Jesteście kochane i chociaż wirtualnie, to wiem, że mogę liczyć na wsparcie tylu wspaniałych osób ;:cm
Podlewanie gnojówką siłą rzeczy scedowałam na eMa. Moje ;:3 jak zawsze stanęło na wysokości zadania. Siedziałam zatem grzecznie na stołeczku, dzieliłam porcje gnojówki do wiaderka, dolewałam wody, a M cierpliwie nosił i podlewał. Śmiał się ze mnie, że dzielę to złoto jak na stołówce i rzeczywiście tak to wyglądało. Na dodatek gnojówkę czerpałam rondelkiem z długą rączką :;230 Róże po zimie głodne i każda czekała na swoją porcję. M przy tym podlewaniu nawet specjalnych szkód nie narobił, bo patrzyłam bacznym okiem i w razie czego ostrzegałam - Uważaj! Tam przy prawej nodze rośnie bodziszek. Nie tędy! Tutaj floksy... Bilans to jedna zdeptana lilia, nadłamana ostróżka i nieco przydepnięta jedyna piwonia. Nie jest źle.. Reszta roślin uszła z życiem, a ja już kombinuję jak powiedzieć mojej drugiej połówce, że za kilka dni taką samą operację trzeba będzie powtórzyć. Drżę, żeby mi się tylko nie zbuntował...Dobrze, że mamy porozkładane węże nawadniające, to przynajmniej problem podlewania odpada.
A z innych ciekawostek... Na podwyższonej rabacie coś mi podziobało część tulipanów. O te niecne postępki podejrzewam te bandytki - sroki :evil: U nas jest ich cała banda i toczą regularne bitwy z sójkami, ale tych ostatnich o to nie podejrzewam.

Zimna wiosna nie sprzyja kwitnieniom, więc zdjęć mało. Tylko bratki, które pięknie się powysiewały nic sobie nie robią z tego zimna i dają wielką radość swoimi uśmiechniętymi buźkami.


Obrazek



Ewa ewazawady, fakt to co mam to trochę z własnej winy. Wiesz jak to jest. Praca siedząca, przez całą zimę mało ruchu, a na wiosnę człowiek dorwał się do ogrodu jak głupi bez opamiętania. No i na "efekty" sama sobie zapracowałam. Na szczęście idzie chyba ku lepszemu, bo ból po zastrzykach zelżał i nie chodzę już skradającym się krokiem. Twoje kciuki dodały mi sił, za co bardzo dziękuję ;:196
Róże cięłam praktycznie przez cały tydzień, bo poza niedzielą to codziennie tylko popołudniami, więc się zeszło. Potem jeszcze drobne poprawki, a jak trzeba będzie to jeszcze co nieco przytnę. Zawsze coś tam się znajdzie, czego nie dopatrzyłam, bądź dopiero za jakiś czas objawią się podeschnięte pędy.

Jadziu, my zapalone ogrodniczki czasami nadwyrężymy nasze kręgosłupy przez brak właśnie dozowania sobie ogrodowych przyjemności. Zawsze lubiłam takie zmęczenie po intensywnej pracy, ale tym razem przeholowałam. W jeden weekend chciałam zrobić wszystko na raz ;:223 Teraz już wiem, że tak się nie da, a zdrowie i kręgosłup należy szanować, bo ma się tylko jedno.
Cardinal wypuszcza nowe kiełki, co mnie bardzo cieszy :D Pomimo jego skłonności do łapania plamek uwielbiam te jego ciemne kwiaty i cenię za obfitość kwitnienia. Dobrze, że się pozbierał, bo jak zobaczyłam te przemarznięte pędy, to chciało mi się płakać.

Obrazek

Werka, z tego co czytałam, Elżbietka to mocarna róża i powinna dać sobie radę. Będę trzymała za nią kciuki ;:215 Dobry pomysł z tą donicą. Z tymi, które są słabe, niedomagają albo coś im dolega robię podobnie. Sadzę w donicy i mam je wtedy na oku. Zazwyczaj pod koniec sezonu lądują już wzmocnione w gruncie.
Dopóki nie odczułam na własnej skórze problemów z kręgosłupem, to nie byłam w stanie zrozumieć - co znaczy ból, który uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Teraz już wiem czym to pachnie i muszę bardzo uważać.
Pociesz się, że głupawki na punkcie Austinek nie tylko Ty dostałaś. Ja ją mam od dawna i wcale jakoś nie chce mi minąć. Już kombinuję, co by tu nowego... :;230

Basiu, zapalenie nerwu kulszowego to musiał być straszny ból. Mogę sobie to wyobrazić. Na kręgosłup zaczęłam narzekać już w zeszłym roku. Mam za sobą kilka badań i wyniki nie są dobre. Zastrzyki trochę pomagają, a teraz dostanę kolejną serię, bo ból nie chce tak szybko ustąpić. Zestaw ćwiczeń mam od dawna, ale wiesz jak to jest. Nigdy nie ma czasu... :oops: A najlepsze jest to, że właśnie zaczęłam rehabilitację i w jej trakcie tak mnie szarpnęło. Nie powiem, ogrodowe zmagania pewnie też się przyczyniły. Koniec końców rehabilitację trzeba było przerwać, bo najpierw muszę wrócić do formy. Może i dobrze, że pogoda paskudna, zimno i mokro, bo chyba bym wyła z żalu i nic nierobienia, a tak to przez ten czas trochę się podleczę.
Kwiatów Lady Emmy jestem bardzo ciekawa. Mam tylko nadzieję, że wybrałam jej dobrą miejscówkę.

Obrazek

Wandziu, dzięki za życzenia ;:196 Pogoda paskudna, to chociaż nie jest mi tak bardzo żal, że nic nie mogę podziałać w ogrodzie. I tak cięższe prace musi wziąć na siebie M. Boję się tylko, że w końcu się zbuntuje, bo ogród to mój konik - nie jego. Pomóc, pomoże - jak musi, ale marudzi, że stanowczo za dużo róż i przez to roboty huk.
Mocne cięcie wyjdzie naszym pannom na zdrowie. U mnie do tej pory nie dają znaku życia tylko Pink Peace, Augusta Luise, Wedding Piano i Glyndenbourne. Chociaż powiem szczerze, że tej ostatniej nie lubię, więc jak się nie obudzi to płakać nie będę. Reszta powoli się ogarnia i jestem dobrej myśli ;:108

Alexio ;:196 Wiem, że odłamane kiełki odrosną, ale to taki odruch u mnie, że jak coś wyłamię to robi się żal. Ostatnio chciałam poprawić wąż nawadniający przy Port Sunlight i niechcący odłamałam jej taki nowy piękny przyrost. Zła byłam na siebie za tę nieuwagę ;:14
Pisałaś o wiosennych kolorach, zwłaszcza żółty jest energetyczny..., ale bez przesady. W mojej wsi jest przedogródek, w centralnym miejscu rośnie forsycja, podsadzona łanami żonkili i żółtych tulipanów, za obwódkę robią żółte prymule,
przy wejściu stoją misy z bratkami... żółtymi.
Masz rację! Co za dużo to niezdrowo i nie o takim energetycznym widoku myślałam :roll:

Dopiero po tej wpadce z kręgosłupem nabrałam dystansu i stwierdziłam, że czas trochę zwolnić i nic na siłę. Pracę trzeba rozkładać na etapy i przede wszystkim mierzyć siły na zamiary.

Obrazek

Majeczko ;:196 W moim stanie o ciężkich pracach nawet nie ma co myśleć. M pomógł przy podlewaniu gnojówką, bo to są tony wylanej cieczy pod każdy z 200 krzaczków ;:219 Nieśmiało napomykam, że tę operację trzeba będzie niebawem znów powtórzyć. Żeby mi się tylko nie zbuntował, bo to i czasochłonne i ciężkie zajęcie. Na dodatek trzeba uważać, gdzie się stawia nogi, a z tym to u niego już gorzej. Krzak róży dostrzeże, ale pomniejsze rośliny to już nie zawsze. I denerwuje się, że nie ma gdzie chodzić, bo wszędzie coś rośnie. Uważa, że wszystkiego jest za dużo i za gęsto. Ma trochę racji, ale co ja poradzę, że wszystko się tak rozrasta? ;:202
Sadzonki otrzymałaś piękne i na pewno będzie z nich wielka radość. Już nie mogę się doczekać czerwca, żeby zobaczyć ich kwiaty. Teraz po tych deszczach, to dopiero wszystko ruszy. Tylko ta zimnica okropna i wyjść do ogrodu się nie chce. U mnie tulipany pokulone i zupełnie nie mają ochoty na rozwinięcie kwiatów. Tylko jedne jakoś się nie boją i pomimo chłodu powolutku rozchylają płatki.
Murek już ukończony, ziemia nasypana, wygrabiona, a teraz trzeba poczekać aż osiądzie. Poprosiłam męża, żeby postawił tam donice z różami, które mają tam rosnąć. Dopiero jak zakwitną to zobaczę jak ma się do rzeczywistości moja wizja z kolorami. Jeśli trzeba będzie to bez szkody i przesadzania mogę poprzemieniać albo nawet znaleźć im inne miejsca, ale mam nadzieję, że dobrze wymyśliłam połączenie już rosnących róż z tymi nowo posadzonymi. W czerwcu się okaże...


Obrazek

Rabata na dole wymaga uporządkowania, a ta na górze posadzenia kilku roślinek, które będą towarzyszyły różom. Z wiadomych względów zarówno jedno jak i drugie musi poczekać...

Za chwilę ciąg dalszy.
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5520
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Aniu Annes77, poszalałam nie ma co i za to szaleństwo teraz płacę ;:124 Tak to jest jak się chce zrobić wszystko naraz, nie bacząc na nic. W jeden weekend kopałam doły pod róże, zdzierałam darninę, pieliłam, grabiłam nawiezioną przez eMa ziemię na podwyższonej rabacie, rozgarniałam kopce, kończyłam cięcie i wylałam ze dwie tony gnojówki pod każdy różany krzaczek. To chyba jak na jedną osobę i tylko dwa dni, trochę za dużo.

Lady Emma bardzo mnie ciekawi. Sadzonka była dorodna i już ma ładne przyrosty. Zresztą pozostałe panny również nieźle ruszyły. Najsłabiej na razie She loves you, ale maleńkie kiełki już są. Chippendale odkupiłam i na razie siedzi w donicy.
Odpoczywam, ale nie ukrywam, że trochę mi tęskno do ogrodowych zajęć. Na razie jestem zdana na pomoc eMa, ale jak tylko dojdę do siebie, to sobie odbiję. Oczywiście z rozsądkiem tym razem ;:108

Aniu Taro, wszystkie jesteśmy zakręcone naszymi ogrodami, a nie wszyscy z kolei to rozumieją i się dziwią, jak można wciąż dłubać w ziemi?
Przemarzniętym Grahamem Thmasem jestem niemiło zaskoczona. To był naprawdę dorodny krzak. Po wycięciu trzech pędów, trzeba będzie wyciąć kolejny i to przy samej ziemi :( Nie wiem co będzie z pozostałymi? Chyba też je poprawię i mocno zetnę, bo trochę głupio będzie wyglądał z dwoma ponad metrowymi pędami :roll:
Teraz niby mamy łagodne zimy, ale za to bezśnieżne. Przynajmniej u nas, na Mazowszu od dwóch lat śniegu jak na lekarstwo. Wystarczy kilka dni mocnego mrozu, mroźnego wiatru i nawet kopce nie są wystarczającym zabezpieczeniem. Niektóre róże musiałam ciąć nawet poniżej kopca, równo z poziomem ziemi. Dobrze, że większość z nich już wypuszcza kiełki, bo z początku byłam trochę przerażona. Jednak wiem, że w sumie takie mocne cięcie im posłuży.

Obrazek

Ewelinko, dziękuję za życzenia zdrówka ;:196 Przyda się bardzo, bo nie wyobrażam sobie siedzieć bezczynnie gdy w ogrodzie jest tyle zajęć.
Z różami nie jest tak źle jak na początku myślałam. Na razie tylko Pink Peace, Augusta Luise, Glyndenbourne, Wedding Piano nie dają znaku życia. Inne, powoli, ale się zbierają i powypuszczały małe kiełki. Jeszcze niepokoi mnie Tea Clipper. Niby zielona, ale nic nie wypuściła i stoi jak zaklęta :?
Artemis ma sztywne pędy. Swojego obwiązałam dookoła, żeby zrobić więcej miejsca i łatwiej się poruszać po rabacie. Tylko jeden pęd wciąż wymykał się spod kontroli, ciągle kładł się na rosnącego nieopodal Voyage i trzeba było go niemal siłą odciągać.

Marlenko ;:196 W moim przypadku o dźwiganiu czegokolwiek też nie ma mowy. Wykorzystam do podlewania gnojówką eMa, o ile nie zastrajkuje. Na przyszły sezon muszę wymyślić jakiś patent na to podlewanie albo przerzucić się na obornik granulowany.
Ciekawi mnie czy Twój Abraham ma chociaż kawałek zielonego pędu? Jeśli tak, to warto poczekać. Zauważyłam, że Abrahamy startują nieco później. U mnie tylko Abraham nr 2 ma trochę listeczków. Pozostałe dwa dopiero mają wypustki.
Jeszcze dwa tygodnie temu wpadłam w lekką panikę, bo to mocne cięcie i tyle czarnych pędów mnie zaskoczyło. Okazuje się, że nie będzie tak źle jak myślałam. Dzisiaj dojrzałam jeden kiełek na Wedding Piano, więc kolejna budzi się do życia. Na obecną chwilę tylko Pink Peace, Augusta Luise i Glyndenbourne nie dają znaku życia. Niepokoi mnie również Tea Clipper. Niby pędy zielone, ale nie widać żadnego, nawet maleńkiego kiełeczka...Za to Cardinal Hume, nad którym tak ubolewałam wypuścił już kilka nowych :) Cięty krótko po tych grubaśnych badylach, a jednak tak ładnie odbija. Reszta róż w porządku. Lepiej lub gorzej, ale żyją. Jedne mają zaledwie małe wypustki, inne zaś są już całe w liściach. Obawiam się tylko tych kilku najbliższych nocy, bo u nas temperatura ma spaść do -3*, a ja mam sporo róż w donicach ;:202

Obrazek
Dorotko , niestety mam podobnie , nie potrafię oszczędzać się w ogrodzie i stale pędzę z robotami .Czasami wracam tak mocno przepracowana że zaczynam mieć wątpliwości co do posiadania ogrodu .Jadnak jak dojdę już do siebie to obiecuję sobie solennie że zwolnię obroty .

Elu ;:196 Wypisz, wymaluj jakbym siebie widziała. Jeśli chodzi o ogród nie mam umiaru i gdyby nie M, zaharowałabym się jak nic. A teraz dostałam pierwsze poważne ostrzeżenie i na pewno zwolnię, bo chcę się cieszyć ogrodem, a nie jęczeć z bólu.
Austinki w większości ogrodów spisują się nieźle. Oczywiście są wyjątki, ale biorąc pod uwagę to jak trzeba było nisko ciąć pozostałe krzaczki, to angielki na ich tle wypadają znakomicie ;:215

Gosiu Margo, na szczęście róże już posadzone i najpilniejsze prace wykonane. Reszta, to głównie obsadzanie nowej rabaty i pielęgnacja różanki. Przydałoby się też zająć wreszcie resztkami trawnika, żeby nie szpecił, a był ładnym, zielonym skrawkiem ;:224

Obrazek

Tolinko ;:196 Praca w ogrodzie wymaga sporego wysiłku i niezłej kondycji, a po zimie z tą kondycją nie jest najlepiej :roll: Na dodatek każde wylane wiadro gnojówki to spore obciążenie dla kręgosłupa. Chyba nieco przeholowałam i stąd te problemy. Doszłam do wniosku, że koniecznie muszę usprawnić to podlewanie, bo o takim dźwiganiu nie ma już mowy ;:185

Jadziu, dziękuję ;:196 Mam nadzieję powoli wyjść na prostą. Teraz będę oszczędzać kręgosłup, żeby historia znów się nie powtórzyła.

Obrazek

Aneczko, dziękuję już lepiej ;:196 Przymusowe wolne mam do końca tego miesiąca, ale chodzę już coraz lepiej, co mnie bardzo cieszy.
Twoja ławeczka wygląda kapitalnie i ja bym nic nie dodawała. Stoliczek zresztą również ;:215
Tulipany niby trochę się rozwinęły, ale zimnica jakoś nie zachęca do całkowitego ukazania wnętrza. Obawiam się, że akurat te ze zdjęcia przekwitną w tym stadium, bo ileż można czekać? Może inne będą miały więcej szczęścia? Póki co siedzą pokulone i ani myślą rozwinąć cokolwiek.

Tutaj nogi od maszyny, które już mają zamontowany blat. W najbliższych dniach wezmę się za zdobienie stolika ;:108

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5520
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Aniu Ann_85, na szczęście nowe różyczki zdążyłam posadzić zanim dopadła mnie niemoc. Powoli wracam do formy, chociaż nadal muszę uważać.
Z różami nie jest tak źle jak na początku myślałam. Straty będą w sumie znikome, reszta powoli odbija :) Być może dwie, trzy sztuki pójdą w niebyt. Na Mazowszu było kilka bardzo mroźnych dni, w dodatku wiał wtedy solidny wiatr, który również nie pozostał bez wpływu na na kondycję różanych krzaczków. Nie to jednak było najgorsze, tylko brak śniegu. W naszym rejonie to już drugi rok, kiedy pokrywa śniegu nie sięga nawet 5 cm. Wtedy same kopce bez kołderki + mroźne wiatry są powodem takiego wyglądu na wiosnę. Dawno już nie okrywam niczym swoich róż, bo po pierwsze przy tej ilości jest to niewykonalne, po drugie doszłam do wniosku, że muszą sobie radzić bez dodatkowych okryć. Mieszkam w strefie 6b i w zasadzie z opisów większość moich podopiecznych ma teoretycznie właśnie taką strefę. Niektóre niższą, ale o dziwo właśnie te nie wiedzieć czemu w tym roku mocniej podmarzły. Dzisiaj byliśmy u teściów. Oni mieszkają 3 km od nas, ale u nich jest bardziej odkryta przestrzeń, mało zabudowań wokół, a róże z małymi wyjątkami przezimowały znacznie lepiej. Za to taka Ballerina, która rzekomo ma dobrą odporność na mróz była cięta niziutko. Piękny okaz Flammentanz miał tyle przemrożonych pędów, że jak wzięłam sekator do ręki, to w pierwszym momencie nie wiedziałam od czego zacząć. Za to RU prawie cała zielona. Druga rosnąca przy furtce z kolei dość mocno ucierpiała i sporo pędów trzeba było wyciąć. Odbija nowymi od ziemi, więc to cięcie jej tylko pomoże. Chociaż pięknie pięła się po pergoli i teraz na taki efekt trzeba będzie pewnie poczekać :roll:

Iwonko, do tej pory w ogrodzie się nie oszczędzałam, ale dostałam nauczkę, z której wyciągnęłam wnioski. Postanowiłam nie zarzynać się za wszelką cenę, tylko pracę dzielić na etapy. Zdrowie jest najważniejsze, a ogród ma cieszyć. A żeby cieszył, to trzeba być zdrowym i tak kółko się zamyka ;:183
Doniczki mnie bardzo cieszą i naprawdę wyglądają efektownie. Mam nadzieję, że trochę posłużą.
W pierwszym momencie jak zaczęłam cięcie, to przeżyłam szok i wydawało mi się, że straty w tym roku będą spore. Potem z każdym kolejnym dniem okazywało się, że królowe jednak dają sobie radę i po kolei zaczynają odbijać. Teraz jak się im przyglądam to dochodzę do wniosku, że niektórym to mocne cięcie wyjdzie tylko na zdrowie. Pewnie gdyby nie takie podmarznięcie nie miałabym sumienia ciachać aż tak radykalnie, więc może nie ma tego złego. Co nie przeżyje, to zrobi miejsce na inne ;:224 Szkoda mi tylko Augusta Luise, ale jeśli nie odbije, to nie skuszę się na drugą. I nie dlatego, że mi się nie podoba, tylko dlatego, że jest taka wrażliwa. Już w ubiegłym roku był z nią problem. Bardzo mocno zmarzła i też musiałam ją mocno ciąć. Potem słabo kwitła i w ogóle to już nie była ta sama róża, która tak cieszyła w pierwszym sezonie. W tej chwili zostały jej może dwa maleńkie kikutki, z których jak na razie nic nie wyrasta. Jeszcze czekam, ale powoli tracę cierpliwość i szpadel już trzymam w pogotowiu, a raczej M, bo to on w razie czego będzie kopał Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Do takich widoków już całkiem niedaleko. Jeszcze z półtora miesiąca i zacznie się różany spektakl :tan

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
aneczka1979
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7715
Od: 14 cze 2010, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: wielkopolska

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Dorotko cieszę się, że trochę lepij się czujesz. ;:168 Rozumiem Twoją tęsknotę za pracami ogrodowymi. Niestety pogoda i tak nie pozwoliłaby Tobie zbyt dużo popracować.
Nie strasz Ty mnie tu, że tulipany zaczną przekwitać nim pokażą nam swe wdzięki. ;:202 Nawet nie chcę tego słuchać.
Wyściskaj tego swojego Emusia za pomoc przy gnojówce. Kochany facet. ;:215
jol_ka
1000p
1000p
Posty: 1974
Od: 27 lip 2007, o 12:01
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pojezierze Brodnickie

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016

Post »

Dorotko cieszę się, że już lepiej się czujesz ;:168
Rzeczywiście, wzięłaś na siebie ogrom zajęć jak na jeden raz no i kręgosłup nie dał rady :roll:
Piękne bratki nam prezentujesz, a to niebieskie w małej donicy to co to?
Tulipanów masz całe łany, niech ta pogoda wreszcie się poprawi, będzie co oglądać ;:108
Nowa rabata podwyższona nieźle się zapowiada ;:215
Pozdrawiam Jola
jo_linki
Zablokowany

Wróć do „Moje róże !”