Marysiu W nocy jedzonko mi się nie śniło, ale teraz mimo zjedzenia obiadu...
Poza karczochami planuję w tym roku wysiać fasolnik chiński, sporo dyniowatych i ostrej papryczki. Oczywiście ogórki, pomidory itp jak zawsze. Będę musiała ograniczyć tylko ilość buraczków, cebuli i marchewki .... bo mój główny warzywnik zmienił przeznaczenie.
Co tu dużo mówić (pisać) rosną tam teraz kwiatki! No przynajmniej zostały posadzone, bo myszony są ciągle głodne.
Aneczko! Myślałam o Tobie od kilku dni. Przekaż koniecznie pozdrowienia dla całej rodzinki, a zwłaszcza dla dzieci. Ciocia o nich pamięta i jak wszystko się dobrze potoczy odwiedzi ich wiosną (chyba, że mnie pogonisz
).
Z tymi żurawkami, to mnie normalnie wodzisz na pokuszenie!
Krzysiek faktycznie ma sporo fajnych roślinek i jak dojdę do siebie, to pewnikiem zakupy będą.
Tosieńko! U mnie na działce coraz więcej tego tatałajstwa, bo ze względu na inne zwierzęta staram się nie stosować chemii. O ile z żabek, ropuch, jaszczurek itp bardzo się cieszę, choć te drugie też kopią norki, to myszowatych nie lubię. Zaczęłam już nawet tolerować kreciony, bo to jedyni wrogowie turkucia podjadka, ale żeby tak znosić spokojnie zjadanie sasanek itp?
W niedzielę będę miała punkcję lędźwiową, ale mam nadzieję, że wkrótce będę mogła zająć się choćby moimi wysiewami!
A plany wysiewów, jak się możecie domyślić, są delikatnie mówiąc sporawe..., żeby nie powiedzieć ogromne!
Poczytałam o tych myszowatych i jestem zła 
)Nadzieja umiera ostatnia...
.Pamiętają a nawet czasem zaputują gdzie się podziewasz.
