Monika - no pewnie, że sama musisz się nauczyć je obsługiwać
To tylko kwestia czasu.
Teoretycznie
T. filifolia jest bardziej delikatna i wrażliwa na suszę niż
T. argentea,
ale ja je obydwie traktuję jednakowo, one obydwie są mają bardzo cieniuteńkie listki.
Chociaż 2-tygodniową suszę podczas mojej nieobecności udało im się przeżyć
To tylko znaczy - lepiej przesuszyć niż zalać.
Basiu - z tym podlewaniem to jak komu pasuje
W ciągu całego sezonu w domu, u mnie się sprawdza cotygodniowa kąpiel.
Natomiast teraz, przy coraz wyższej temperaturze, poza kąpielą też je zraszam.
Najczęściej co 2 dni, przy wysokich upałach codziennie.
I wyłącznie popołudniu lub wieczorem !!
W ubiegłym roku parę razy spryskałam je rano.
Efekt był taki, że nie zdążyły wyschnąć do pierwszych promieni słońca
i co niektóre miały popalone listki.
Teraz obserwuję je bardzo dokładnie - przy wieczornej mgiełce nic im się nie dzieje.
Ostatnio byłam z moim M w markecie ogrodowym po kolejny spryskiwacz dla tillandsii.
Pomimo, że poprzedni to był marolex, i miał działać niby 2 lata,
przy moich tillandsiach wysiadł ... po roku
A czemu wspomniałam o M - bo ku mojemu totalnemu zaskoczeniu
namówił mnie nie na ten tani, ale na duuużo droższy, a ja uległam
No bo jak nie ulec takiej argumentacji:
- Gdybym kupował sobie samochód, to na pewno wybrałbym porsche a nie trabanta ...
- ???
- No tak, jeżeli kupisz ten tańszy spryskiwacz, to długo nim nie pojeździsz ...
Wysiadłam
No i kupiłam nie do ręcznego spryskiwania ale taki
Muszę przyznać rację M - teraz to dopiero mam frajdę z tym zraszaniem,
i strasznie muszę się powstrzymywać, żeby nie zalać tillandsii na amen
Tillandsia funckiana - prześliczny stworek.
Na co dzień tego się zupełnie nie zauważa, ale od zakupu bardzo urosła !!
Poza tym, że przybyło jej sporo wzdłuż, to jeszcze w ubiegłym roku
stworzyła piękną, 3-osobową kolonię
Pierwsza fotka z 2014, kolejne aktualne.
A w tym roku powiła właśnie kolejne trojaczki !!
Z prawej strony, na największej roślince - mamuśce
już całkiem wyraźnie widać trzy zieloniutkie maleństwa
Tillandsia filifolia -
Monika mi o niej ostatnio przypomniała,
więc ją sobie dzisiaj podpatrzyłam i szczegółową inspekcję zrobiłam
Mam dwa maluchy - pierwszy z polskiego sklepu, drugi z Niemiec.
Niemka jest sporo większa od krajowego maluszka.
Ale obydwie rosną bez problemów - śliczny, soczystozielony środeczek pęcznieje.
Pozdrawiam oplątwowo 