Wiosenne planowanie w wiejskim ogrodzie cz.16

[bwoj54]

Marysiu!...dalijki urocze...no a ta żabusia...powalająca!
Kochana przypomniałaś, że mam zaglądnąć do swoich różanych patyków...doniosę Ci co z nimi.
Dzisiaj u mnie kolejny dzień z nutką zapachu wiosennego. Pozdrawiam serdecznie

[Maska]

Iwonko ale często jedno drugiemu zaprzecza i dlatego patrzmy na nie z przymrużeniem oka
Zuziu nacięłam i co nie zmieściło się do koperty Ale ja takie inne żaby też lubię, nawet sztuczne ostatnio w listopadzie miałam jeszcze żabę; chyba trawiastą czy jakąś taką
Emil kazał siać w lutym na parapecie po dokładnym wysuszeniu ...tak zrobiłam rok temu wydłubawszy z ziemi nasiona, które wcześniej jak Ty posiałam Wszystkie większe wykiełkowały Teraz mam pełno nasion i zobaczymy
Bogusiu bardzo jestem ciekawa co będzie z Twoich patyczków
Oj wiosnę czuć

[korzo_m]

Marysiu i ja poczytałam przysłowia, mam nadzieję, że niektóre z nich się nie sprawdzą. Nie wiadomo co nas jeszcze czeka przed nadejściem wiosny. Dziś taki piękny optymistyczny dzień.

[iwona0042]

Dobrego dnia Marysiu. Poczytałam te lutowe przysłowia i to przysłowie mnie trochę wystraszyło, mam nadzieję ze jednak dziesiątego mrozu nie będzie bo... "Gdy 10 lutego mróz panuje, jeszcze 40 dni takich zwiastuje."

No to ja Ci powiem Iwonko, że w okolicach 19 lutego ma być ciepło, mrozu nie będzie
Witaj Marysiu piękne dalie pokazujesz, ja w tamtym roku posiałam za wcześnie, wybujały i po daliach było, czytam, że patyczki odwijałaś, ja muszę do swoich zaraz zajrzeć , pomarańczki wysiane?, dowiedziałaś się?

[zielonajagoda]

I ja również nie wytrzymałam, zarzekałam się, a dzisiaj poszłam i zajrzałam pod włókninę co w tych pięciolitrowych butlach się dzieje, większość różanych patyczków ma młode pędy i listki , wszystko dokładnie z powrotem opatuliłam, dobrze że nie rozkopałam ziemi żeby spojrzeć na te patyki zadołowane, niech one lepiej do prawdziwej wiosny sobie grzecznie w ziemi leżą.
Iwonko, to by było super gdyby już mrozów nie było, u mnie wszystko wyłazi z ziemi i przebiśniegi kwitną

[bebeluch]

Miejmy nadzieje że to już wiosna idzie i mrozów 10 lutego nie będzie

[Maska]

Dorotko są dobre i złe dla nas więc co ma być to będzie. Dzień wiosenny! ptaszki śpiewają, tylko u mnie na wsi lód i resztki zmarzliny.
Iwonko szczecińska coś nam się ogrodniczka nosi z nasionami podobno namoczyła pewnie czyta literaturę, bo ona też na forach cytrusowych działa
Dalie siałam w połowie marca, a po 15 kwietnia wyniosłam do tunelu foliowego. I nie wybujały
Iwonko Zielona Jagódko do dołków nie zaglądaj, ale to będzie cenne doświadczenie, moje pod butlami też żyją i zachowują się jakby była wiosna
A w pogodzie to naprawdę nie wiem co chcieć
Renatko a u Ciebie jest śnieg? jaka jest pogoda , nie masz wątku i nic nie wiemy

[bwoj54]

Marysiu!...patyczki wyglądały nieciekawie....zapleśniałe, ale część żywej materii miały. Najbardziej zaskoczyły mnie nabrzmiałe piętki ....mocno nabrzmiałe, zgrubiałe...więc wsadziłam je do dużej donicy...przykryłam inną donicą z wentylacją i wstawiłam do tunelu foliowego. Może wypuszczą korzonki z tej nabrzmiałej piętki ..i odbije nowa łodyżka od korzenia ...wiesz to sa takie moje spekulacje. Zaciekawiła mnie ta piętka.

[iwona0042]

Marysiu, odwinęłam swoje hortensje i większość ma listki i korzonków troszkę, co z nimi robić teraz, sama nie wiem

[Maska]

Bogusiu Iwonko zgrałam zdjęcia z aparatu ....może ja jednak zbyt pochopnie wyniosłam je na kompost, popatrzcie





na drugim zdjęciu widać jakby kiełek?

Iwonko może zawiń je jeszcze! a jak długo są zawinięte?

[Marginetka]

Co to za różyce?

[iwona0042]

Już jakieś 8 tygodni, ja myślę, że te co mają już korzonki do ziemi wsadzę, na parapet i jeszcze workiem okryje
Pokazałam u siebie, tylko dwa zdjęcia udało mi się wkleić, internet szwankuje dziś

[Maska]

Marto to nasze eksperymenty ukorzeniania patyków róż
Iwonko napisałam u Ciebie

[iwonaPM]

Maryś pleśń to nic dobrego jak sama wiesz i ja bym już nic z tym nie eksperymentowała , jakoś kiepsko to widzę

[bebeluch]

Marysiu u mnie od niedzieli jest ładnie .
Ale poprzednie 2 tygodnie to była udręka , dobrze że młodszy syn miał ferie to jakoś przetrzymaliśmy
obornik w oborach zamarzał było niby tylko -17 a pamiętam taką zimę co było -28 i w oborze aż tak źle się nie działo
teraz mieliśmy takie wiatrzycho że w każdą szparę wiało , koszmar dobrze że taki krótki