Witam w świąteczny słoneczny jeszcze wieczór

.
Mam trochę mieszane uczucia, z jednej strony miło, że słonko i temperatura znośna, z drugiej deszcz potrzebny od zaraz

.
W ogrodzie jak w popielniku.
Właśnie zakończyłam prawie godzinne biegi z konewką do najbardziej krytycznych miejsc w ogródku.
Tym samym zapracowując sobie na kolejną noc z bólem nadgarstków, a może i dodatkowo kręgosłupa

.
Nic to, ogród barwny i pachnący

.
Przedwczoraj odwiedziłam szkółkę i ogród p. Wentów.
Oto łupy.
Powojnik (Clematis) botaniczny ?Markham's Pink? (macropetala) Grupa Atragene. Skusił mnie tym, że bardzo wcześnie i obficie kwitnie. Odmiana botaniczna odporna na mróz i mało wymagająca. Dodatkowo wspaniale wspina się po pergolach, no i odpowiada jej praktycznie każde miejsce.
Zauroczył mnie tymi półpełnymi niedużymi, delikatnymi i różowymi kwiatkami.
Posadziłam go jako towarzystwo dla Edena (a nawet 2-krzaczory na I planie) i New Dawn (za powojnikiem na pergoli).
Kupiłam też malutki krzaczek epimedium. Myślę, że to'Sulphureum' (Epimedium x versicolor).
Wczoraj, w ramach pokuty za te występki przeciw domowemu budżetowi, wszystko posadziłam. A było tego sporo

.
Tym samym przekonałam się , że upchanie czegokolwiek jeszcze w tym r
ozczochranym ogródku, jest niemożliwe

.
Dodatkowo wypieliłam żywopłot.
Wygląda bardzo porządnie.
Pomyślę o obrzeżach i korze, żeby tak zostało na dłużej.
A tu już widok na miejsce, które nazywam podjazdem.
Raczej zwyczajowo, bo samochód rzadko tu stawiam. Mam miejscówkę pomiędzy przedogródkami , przy wjeździe do garażu.
Jak widać miejsca niewiele, ale jak na tak mały ogródek-sporo. Zależy mi na tym, żeby było w miarę reprezentacyjne (bo widoczne od ulicy) .
A to spora trudność, bo pod połową tej powierzchni schron na zbiorniki z olejem.
Trawa narażona na przesychanie. Dodatkowo wypala ją przez cały dzień słońce i wydeptują psy

.
Zrobiłam dosiewkę, regularnie wycinam mleczyki i inne chwasty.
A stan nadal opłakany

.
To dla tej trawy sezon ostatniej szansy.
Znalazły się moje poeticusy
Myślałam, że już przepadły.
.........................................
Aga, bardzo rodzinnie, spokojnie i ...pracowicie.
Czyli tak jak lubię. Był czas na pracę, relaks w ogrodach w miłym towarzystwie, spacery z psami i rowery z rodzinką.
Susza też spędza nam sen z powiek, może dzisiaj w nocy popada. Niebo zasnuło się chmurami.
Dziękuję.
Buziaki

Uściskaj maluchy.
Marysiu, dziękuję za tak wielką wiarę w moje umiejętności i możliwości. Niestety nie chodzę w takiej lidze. I mam tego pełną świadomość.
Mam swój mały raj i to mi w zupełności wystarczy.
Wielkie i z rozmachem podziwiam szczerze i chylę czoła dla włożonej tam pracy i kreatywności

.
Iguś, Kochana najważniejsze, że jesteś
Nie przesadzaj z tą praca i nie bierz sobie za dużo na wątłe barki .
Co do bólu, niestety tez odczuwam. Na Wyspie Romaszka polecała
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=588 .
Życzę godziwej emeryturki.
Serdeczności
