Cześć Dziewczyny

! Ano walczę... zaczynam czuć się trochę jak Don Quijote... w snach widzę wiatraki, które zamiast śmigieł mają krecie łapiszcza...
Zużyłam już całą puszkę karbidu, pułapkę przekładałam dwukrotnie, rabatki wzbogaciły się o designerski wystrój, a krecik ryje nadal

... tylko trochę jakby mniej przekonująco... eM twierdzi, że to dlatego, że kopie tylko jedną łapą - drugą trzyma się za nos

. Musi też gdzieś stopery zdobył, bo ostatnio intensywnie ryje koło buczka (znaczy urządzenia buczącego - nie drzewa), a już myślałam, że przynajmniej ta część ogrodu jest bezpieczna... Ja żyły z siebie wypruwam, a krtek śmieje mi się prosto w twarz...
Strach cokolwiek sadzić...
Chociaż nieśmiało zabłysło światełko w krecim tunelu.... wczoraj kopce pojawiły się u sąsiadów. Ja im źle nie życzę, ale może krtek zamieszka u nich

...
Margo, a co, podpalał ten karbid, czy jak? Z drugiej strony, to dobry sposób na przekopanie działki...
Shirall, jeszcze jestem łagodna, ale kto wie do czego desperacja może doprowadzić.... no i nie umieraj kobieto... robota czeka - ogród do jesieni trzeba przygotować, nawóz jesienny podsypać, cebulowe sadzić, róże zakopcować, a Ty tu plackiem chcesz leżeć...
Sweety, a masz może wypożyczyć taką zabawkę

?
Anabuko, niestety kret nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, ciągle walczę...
Maju, sytuacja jak wyżej... a Ty znowu wątek zamknęłaś.... mam nadzieję, że nie dasz na siebie długo czekać ( tak jak ostatnio

)
Dorciu,
Lady-r- łączę się w bólu ...
Iwonko, ja też pomału skłaniam się do rozwiązań radykalnych, ale jeszcze dam mu szansę... niech przemyśli swoje postępowanie i wyciągnie wnioski. Jeżeli nie - będzie
killim...
Variegato, stworzenie może i mądre, ale czy nie może być Einsteinem w innej części czasoprzestrzeni? Chociaż z drugiej strony.... bez niego nie miałabym zielonego światła na poszerzenie rabaty... ale teraz
krecik zrobił swoje, krecik może odejść...
Kasiu, umówimy się. Jasne! Ale po naszym powrocie.... już się boję, jak po tych kilku dniach ogród będzie wyglądał... nie wątpię, że Mr. Kret się nim "troskliwie" zaopiekuje...
Zdjęć ostatnio nie robię, całą energię wkładam w akcję przesiedleńczą...
Jedyne co uwieczniłam, to moje nowe ozdoby ogrodowe... Jak Wam się podobają?
UWAGA! Zdjęcie zawiera niezamierzone lokowanie produktu.