
Dzisiaj u mnie zimno i wieje pólnocny wiatr.

Przegania chmurki i co chwilę pokazuje się słońce, ale roślinki nieźle do ziemi przygina.
Musiałam dodatkowo przymocować niektóre róże do pergoli i przy okazji znalazłam jeszcze ślady bruzdownicy.

Przy okazji zrobiłam kilka zdjęć i o mało co bym zapomniała o zupie, którą nastawiłam na kuchence.

Kule kwiatowe na kalinie przybrały na wadze i wielkości i teraz jej gałęzie pochylają się nad rosnącymi pod nią roślinami.
Widok na ten sam kawałek ogrodu w różnych ujęciach.




Tulą się do siebie kwiatostany tych samych czosnków , co w zeszłym roku.


Kwiaty powojnika Warszawska Nike, na tym drugim zdjęciu chyba najwierniej pokazany jest ich kolor.



