Wczoraj wieczorem dotarłam szczęśliwie do domu, usiadłam i ...po prostu spłynęłam po krześle na podłogę

ze zmęczenia...nie miałam w związku z tym ani odrobiny weny do napisania czegokolwiek

Zresztą - cóż tu pisać - biało, biało, biało...ale to już nudne, prawda?
Po powrocie czekała mnie miła niespodzianka - przesyłka z nasionami od Romci - jeszcze raz

Teraz muszę tylko doczytać i się naumieć, czy mam to wysiać teraz, czy potem wprost do gruntu - gailardia i liatria. Oprócz tego chyba pora posiać kolejna partię innych nasion - wprawdzie ustronny parapet w sypialni już dokładnie zastawiony, przyjdzie więc chyba pora na te dwa pozostałe, w bardziej reprezentacyjnych miejscach niestety...no cóż, parapety reprezentacyjność stracą, ale za to zyskają nową tożsamość, można powiedzieć
Bardzo mnie kuszą bukszpany, które podobno są w Lidlu...chyba muszę sobie dzisiaj zrobić jakąś przyjemność i pobuszować

poza tym podobno w Biedronce też "coś rzucili"

taki chyba plan na dzisiaj
Ewa, już nie straszę! Wręcz przeciwnie: odpręż się, usiądź wygodnie...adin, dwa, tri...w kwietniu będzie piękna, wiosennna pododa...czetyrie, piat', szest'...
Basia...i ja tak mam...jakoś odłożyłam zamawianie roślin, skończyłam ten proces na różach

i jakoś straciłam wenę
Kasiu, tak rzeczywiście jest - masa czynności zastępczych i ...byle do wiosny

Dzięki Tobie uświadomiłam sobie, że nawet zdjęcia przestałam wstawiać...muszę dzisiaj poszperać w archiwum i wrzucić coś w technicolorze
Reniu - no Twoje zasiewy faktycznie są chyba nie do przebicia!

A owoce tez lubię - a M uwielbia sadzić wciąż coś nowego

więc mamy chyba wszystko, co możliwe: jabłonie, grusze, śliwy, brzoskwinie, nektarynki, wiśnie, czereśnie, agrest, porzeczki, winogrona, borówkę amerykańską, jagodę kamczacką, truskawki, poziomki...
