
Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
- AniaDS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14304
- Od: 23 sie 2008, o 00:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
- Kontakt:
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Nie lubię mrówek. U Ciebie Ewuś zrobiły mrowisko przynajmniej jak trzeba, u mnie gady jedne robią kopce w korzeniach róż 

-
- 200p
- Posty: 305
- Od: 23 kwie 2011, o 15:48
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Również czekam na fotorelacje z ogromnego przedsięwzięcia jakim jest eksmitacja mrowiska
Przepiękny i zadbany ogród. Czekam na więcej fotek!
Ciekawe jak tam lilie urosły? Szczególnie orienpety, bo u moich już widać małe pączki.


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ewuniu współczuję tego mrowiska i tej roboty, ja to bym od razy sypała lub lała truciznę bo te gadziny opanowują wszystkie roślinki.
Cukierkowa azalia zapisana do kajety, muszę sobie takiej poszukać, bo ta co kupiłam jest taka blada.
Myszek łowny więc musisz mu wszystko wybaczyć
mój Edul ostatnio połamał mi powojnika w szale łownym, ale najbardziej nie lubię jak mi do domu znosi żywe myszowate. 

Cukierkowa azalia zapisana do kajety, muszę sobie takiej poszukać, bo ta co kupiłam jest taka blada.
Myszek łowny więc musisz mu wszystko wybaczyć


- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Kochani, akurat te mrówki są bardzo pożyteczne.
Polują na gąsienice i inne wrogie owady. Oczyszczają las z trupów różnego rodzaju, co pomaga mu egzystować. Są duże i bardzo spokojne. Nie zdażyło mi się, żeby mnie jakaś pokąsiła, albo za bardzo się spoufalała.
To nie te same mrówy co budują kanały pod ziemią i ryją w ogrodzie. Tamtych też nie lubię i pozbywam się regularnie polewając wodą.
Po prostu mam dodatkową robotę, bo nie mogą tam zostać gdzie są. Gdyby tylko miały jedno mrowisko przy płocie, to niechby sobie tam siedziały, ale budowanie koloni polikalicznej (jakie mądre słowo
) na mojej działce, to już przesada.
Za chwilę będę ich mieć więcej.
Anuś, Myszek woli miąsko, najbardziej ptasie czyli kurczacze i nie tylko. Dostanie dziś w nagrodę.
Oj, pilnuje całego obszaru, nic się nie prześliźnie. Nawet wiewiórkom nie przepuści.
Takie małe mrówy to upierdliwe są i ciężko się ich pozbyć, jak się uprą na jakieś miejsce. Balkonik pewnie masz słoneczny, czytałam, że uwielbiają takie miejsca.
Robaczku, ławeczka się sprawdza w kontemplowaniu. Okazuje się, ze częściej jej używam niż leżaczka.
Lasu nie zazdrość, przecież u Ciebie jest niezwykle pięknie. W końcu to Wielkopolska!
Te lilie co śpią to pewnie Urandi. Ona jest dość późna, u mnie jeszcze też nie wyszła. Pokazały się te, które sadziłam w połowie marca czyli potrzebuje ponad 2 miesięcy na wykiełkowanie. Długo bardzo. Tuberoza tak samo, wlecze się. Ostatnio się wnerwiłam i wysypałam doniczkę, gdzie rosła. I co, okazało się że już wykiełkowała i rośnie. No to szybciutko pozbierałam z powrotem.
Na pewno wyjdą i będą kwitły, przecież to dopiero maj.
Aniu, to prawda, porządnie się spisaly z moją niestety nieopatrzną pomocą. Ale nigdy tak nie robiły, a igliwie zbieram na pryzmy od lat. Dobrze, że na kompostowniku tego nie zrobiły, wtedy dopiero mialabym kłopot.
W różach też bym ich nie lubiła.
Basiu, poradzę sobie i z tym. Sama jestem ciekawa czy zostaną po przeprowadzce, to nie takie pewne. Najwyżej sobie pójdą do innego sąsiada.
Carlos, będzie fotorelacja! Dzięki za ogródek, a zadbany to na zdjęciach wychodzi.
Dużo OT wymarzło, sama jeszcze nie wiem ile, dopiero jak zakwitną pokaże się prawdziwa skala zniszczeń. Na pewno Gizmo
, Dolcetto, Rexona, Sartarello, Yellowen, Smokey Mountain. Z LA: Brunello, Massimo, Atlantis, Fangio.
Cancun, Esscher, Juvarra, Regale Album, też nie wschodzą.
Miałam nadzieję, że w tym roku będą już oszałamiajaco duże. Szkoda mi ich strasznie, ale cóż zrobić.
Pączków jeszcze nie za dużo. Najwięcej na azjatkach i orientalnych.
Majeczko , nie współczuj, bo to inne mrówki. Siedzą tylko na piwonii, ale nie robią jej szkody, a ona pryskana, to może nie doczekają nowego mrowiska.
Homebush warta grzechu, mam dwie, ale jeszcze chyba dokupię. Długo kwitnie, ponad miesiąc, co też jest jej atutem.
Edul się z Tobą dzieli.
Ja najbardziej nie lubię jak znosi żywe zaskrońce. W ubiegłym sezonie zrobił sobie spiżarnię na dywanie i przyniósł 2 sztuki. A ponieważ dywan w idealnie zaskrońcowym kolorze, to prawie zawału dostałam wieczorem, jak mi się zaczął ruszać.
Wybaczam mu wiele, ale przegina z deptaniem rabatek i kradnięciem mleka z kartona.

To nie te same mrówy co budują kanały pod ziemią i ryją w ogrodzie. Tamtych też nie lubię i pozbywam się regularnie polewając wodą.

Po prostu mam dodatkową robotę, bo nie mogą tam zostać gdzie są. Gdyby tylko miały jedno mrowisko przy płocie, to niechby sobie tam siedziały, ale budowanie koloni polikalicznej (jakie mądre słowo


Anuś, Myszek woli miąsko, najbardziej ptasie czyli kurczacze i nie tylko. Dostanie dziś w nagrodę.


Takie małe mrówy to upierdliwe są i ciężko się ich pozbyć, jak się uprą na jakieś miejsce. Balkonik pewnie masz słoneczny, czytałam, że uwielbiają takie miejsca.

Robaczku, ławeczka się sprawdza w kontemplowaniu. Okazuje się, ze częściej jej używam niż leżaczka.

Lasu nie zazdrość, przecież u Ciebie jest niezwykle pięknie. W końcu to Wielkopolska!
Te lilie co śpią to pewnie Urandi. Ona jest dość późna, u mnie jeszcze też nie wyszła. Pokazały się te, które sadziłam w połowie marca czyli potrzebuje ponad 2 miesięcy na wykiełkowanie. Długo bardzo. Tuberoza tak samo, wlecze się. Ostatnio się wnerwiłam i wysypałam doniczkę, gdzie rosła. I co, okazało się że już wykiełkowała i rośnie. No to szybciutko pozbierałam z powrotem.
Na pewno wyjdą i będą kwitły, przecież to dopiero maj.

Aniu, to prawda, porządnie się spisaly z moją niestety nieopatrzną pomocą. Ale nigdy tak nie robiły, a igliwie zbieram na pryzmy od lat. Dobrze, że na kompostowniku tego nie zrobiły, wtedy dopiero mialabym kłopot.

Basiu, poradzę sobie i z tym. Sama jestem ciekawa czy zostaną po przeprowadzce, to nie takie pewne. Najwyżej sobie pójdą do innego sąsiada.

Carlos, będzie fotorelacja! Dzięki za ogródek, a zadbany to na zdjęciach wychodzi.

Dużo OT wymarzło, sama jeszcze nie wiem ile, dopiero jak zakwitną pokaże się prawdziwa skala zniszczeń. Na pewno Gizmo



Pączków jeszcze nie za dużo. Najwięcej na azjatkach i orientalnych.
Majeczko , nie współczuj, bo to inne mrówki. Siedzą tylko na piwonii, ale nie robią jej szkody, a ona pryskana, to może nie doczekają nowego mrowiska.

Homebush warta grzechu, mam dwie, ale jeszcze chyba dokupię. Długo kwitnie, ponad miesiąc, co też jest jej atutem.

Edul się z Tobą dzieli.


Wybaczam mu wiele, ale przegina z deptaniem rabatek i kradnięciem mleka z kartona.

- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 24808
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Azalie i rododendrony wciąż u Ciebie Ewuniu czarują.....ja już swój najwcześniejszy i największy dziś ogłowiłam.....z wielkim żalem, bo tak bardzo lubię jak kwitnie....ale cóż......przez upały wszystko szybko przekwita....
Zdjęcia przepiękne wszystkie.....ale bodziszek majstersztyk ....w ramki i na ścianę
Zdjęcia przepiękne wszystkie.....ale bodziszek majstersztyk ....w ramki i na ścianę

- Giecikowa
- 200p
- Posty: 353
- Od: 13 lut 2011, o 09:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ewo masz może zdjęcie tegorocznej szachownicy perskiej? Moja nie daje znaku życia
Rozsunęłam delikatnie ziemię, ale tam cisza.Jak ją wsadziłam tak nadal wygląda. Nie wiem czy mam nadal czekać, czy ją wykopać, czy dać jej spokój niech ruszy w przyszłym roku 


Pozdrawiam Dorota

- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Agness, u mnie w cieniu zawsze dłużej kwitną rh i azalie. Ale w tym roku wyjątkowo szybko zaczęły opadać, ale nawet w lesie było 31 stopni. Nawet nie chcę myśleć jak szybko by opadły, gdyby nie było drzew.
Dzięki za zdjęcia, bawię się aparatem, to nabieram wprawy. Sama jestem zdziwiona co za cudo sfociłam. W realu nie jest taki śliczny, pewnie dlatego, że malutki.
Mam już trochę takich zdjęć do ramek, ale ramek brak.
Zawsze sobie przeliczę na roślinki, to trochę mi żal kaskę wydawać, ale po remoncje muszę to zrobić. Zawsze fajnie popatrzeć jak było kwitnąco.
Dorotko, moje wykiełkowały, ale są małe i chyba nie będą kwitły.
Poczekaj jeszcze trochę, może się jeszcze pojawią.
Mam ten sam problem z czosnkami, czekam i czekam.
Niektóre lilie też jeszcze nie wyszły.Trzeba troszkę cierpliwości na te cebulowe.
Uważam, sezon różany za rozpoczęty.
Pierwszy kwiat Blanc Double de Coubert.
I pierwszy raz zakwitła mi róża w maju, najszybciej kwitły rugosy pod koniec czerwca. To miesięczne wyprzedzenie.

Colette już za chwilę.


Dzięki za zdjęcia, bawię się aparatem, to nabieram wprawy. Sama jestem zdziwiona co za cudo sfociłam. W realu nie jest taki śliczny, pewnie dlatego, że malutki.



Dorotko, moje wykiełkowały, ale są małe i chyba nie będą kwitły.


Mam ten sam problem z czosnkami, czekam i czekam.


Uważam, sezon różany za rozpoczęty.
Pierwszy kwiat Blanc Double de Coubert.



Colette już za chwilę.

- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ewuniu fajnie że i u Ciebie sezon rozpoczęty, z moich wyliczeń wyszło że około 3 tygodni wcześniej niż normalnie róże zaczęły kwitnąć. W zeszłym roku kwitły mi na dzień matki ale kupione w doniczkach a teraz miałam w realu swoje gruntowe.
Moje azalie oprócz ciepła oberwały też mrozem i sterczę takie obmarznięte pąki, muszę je wszystkie popbrywać bo wygląda to okropnie.
Bodziszki to takie maleństwa że czasami trudno zauważyć, mnie też dzisiaj rozkwitł taki malusi że musiałabym zrobić padnij żeby go sfocić.
Ewuniu ale słodziaki

Moje azalie oprócz ciepła oberwały też mrozem i sterczę takie obmarznięte pąki, muszę je wszystkie popbrywać bo wygląda to okropnie.

Bodziszki to takie maleństwa że czasami trudno zauważyć, mnie też dzisiaj rozkwitł taki malusi że musiałabym zrobić padnij żeby go sfocić.

Ewuniu ale słodziaki

-
- 1000p
- Posty: 6117
- Od: 21 sie 2011, o 14:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gmina Nowe nad Wisłą
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Witaj Ewuniu ciekawa jestem jak tam ostróżki, bo u mnie to już około metra maja, a lilie całe w pąkach 

Spis moich wątków Parapetowe i lilie
Nadwyżki z domu i ogrodu
Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. Julian Tuwim
Nadwyżki z domu i ogrodu
Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. Julian Tuwim
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Majeczko, tak się cieszę, że zaczynają kwitnąć.
Może sezon będzie dłuższy. U mnie najczęściej róże kwitły na początku lipca, dlatego nie wyjeżdżam na wakacje, bo chcę to zobaczyć. A tu taka niespodzianka, wszystko szybciej.
Najśmieszniejsze, że przesadziłam obok Colette lilię Aphrodite, żeby razem zakwitły. Tym razem róża będzie pierwsza i znów nie zobaczę ich razem.
Przykro mi z powodu azalii.
Ja też czasami leżę, żeby coś sfotografować. Sąsiedzi się dziwnie patrzą, a już powinni być przyzwyczajeni.
Kociaki-słodziaki.
Maleństwa takie, że jestem po pierwszej nie przespanej nocy z powodu płaczów.
Dorotko,
. Generalnie bardzo dobrze, jeszcze takich wypasionych nigdy nie miałam. Choć w różnych miejscach różnie rosną. Tam gdzie mają najwięcej słońca i regularne podlewanie też są wysokie na jakieś 60cm, w innych podlewanych co 2,3 dzień mają koło 30cm. Jednym słowem lubią, gdy jest im wilgotno. I mają już duże kłosy z pąkami.
Bardzo się cieszę, że lilie pączkują.
Koniecznie wstaw mi tu zdjęcia, jak rozkwitną. 

Najśmieszniejsze, że przesadziłam obok Colette lilię Aphrodite, żeby razem zakwitły. Tym razem róża będzie pierwsza i znów nie zobaczę ich razem.

Przykro mi z powodu azalii.


Kociaki-słodziaki.


Dorotko,

Bardzo się cieszę, że lilie pączkują.


- Giecikowa
- 200p
- Posty: 353
- Od: 13 lut 2011, o 09:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Dziękuję za odpowiedź
W takim razie uzbrajam się w cierpliwość 


Pozdrawiam Dorota

- robaczek_Poznan
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8597
- Od: 30 sty 2012, o 23:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ewuniu, sezon rózany otwarty
brawa dla Blanc Double de Coubert i Colette
U mnie pierwsza zakwitlaaaaaaaaa....Heidi Klum!
Czekam na pozostałe lilie i tuberozy - hiacynty kalifornijskie już wyłażą


U mnie pierwsza zakwitlaaaaaaaaa....Heidi Klum!

Czekam na pozostałe lilie i tuberozy - hiacynty kalifornijskie już wyłażą

- camellia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4512
- Od: 21 mar 2010, o 16:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
U mnie też rozpoczęła jedna z rugos. Czekam na Twoją Colette, jeszcze jej nie mam ale słyszę tyle dobrych opinii na jej temat, więc kto wie...