
Tak sie jakoś odkleiłam od forum, może lepiej Dzięki temu znieść zimę, a właściwie nie tyle zimę, co ogrodowy zastój. Chociaż dzisiaj, gdy wracałam z pracy, było tak pięknie, słońce świeciło..a w radio pan Niedźwiedzki narzekał na pogodę w Warszawie.
AniuDS, dawno Cię nie widziałam, muszę zaraz sprawdzić, co u Ciebie w wątku

Oliwko, mój poszedł w liście w pierwszym roku, ale teraz kwitnie regularnie. Teraz zrobiłam taki eksperyment, że go podzieliłam i posadziłam w naprawdę ubogim miejscu - zobacyzmy, w co mu pójdzie, jeśli zakwitnie, to jakby potwierdzi się teorie, że nie mozna go zbytnio nawozić (no tak, a jeśli rośnie koło róż?)
Marto, moje pierwsze drzewo to był świerczek, taki tyci tyci - posadzony w 2005 roku, i to w grudniu. Teraz ma ponad trzy metry. Potem było tuje, brzozy, dwie sosny, jarzębina, no i drzewka owocowe - najszybciej oczywiscie rośnie czereśnia, orzech też nieźle.
O, to jest ten świerczek maleństwo ;-)

Siberio, nie czytałąm o tym podlewaniu, ale może coś w tym jest? A spróbuję tak robić, a co mi szkodzi

Ewuś, u mnie kompozycje kolorystyczne nie są, jakby to powiedzieć, wynikiem zbyt długich przemyśleń. Wychodzę z założenia, że w świecie roslin wszystko do wszystkiego pasuje. Zresztą, gdybym tak nie uważała, to bym się tylko frustrowała, bo Najwyższy, pośród licznych talentów, nie dał mi niestety daru dobierania kolorów

Podporowy wspinacz to Flammentanz (tak mi sieprzynajmniej wydaje) - rośnie na włąsnym korzeniu, bardzo łądnie zimuje, kwitnie raz, ale długo.