
Mam takie 4 róże, które po posadzeniu nie drgnęły nic a nic. Były posadzone 21 czerwca, rozkwitły i tyle. Szlag mnie trafiał, bo sporo kosztowały. To była That's Jazz, Aleksandrina, dwie Pink Peace. Dwie pierwsze pachniały tak pięknie, że mimo ceny je kupiłam. Teraz za karę są u mamy. Wszystkie były kupione w pobliskim ogrodniczym. Oni sprowadzali je z jednej szkółki, tyle że nie dam ręki uciąć z której. Mam przed oczami etykietę, ale nie chcę kłamać co to za firma. Ciekawe dlaczego się tak dzieje...
Ps. widziałam sporo Twoich zdjęć na HmF

Pokaż zdjęcie Twojej Jowitki, bo gdzieś mi umknęła
