Mój świat - Tamaryszek -cz.2
- Ewelina
- Przyjaciel Forum
- Posty: 7484
- Od: 4 lut 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Zdjęcia drzewek BONSAI z Chelsea z pewnością robią wrażenie. Podobnie jak misternie strzyżone żywopłoty ( widziałam takie cuda w ogrodach ALHAMBRY) , albo formowane w kule BUKSZPANY , czy drzewka parkowe o koronach w kształcie sześcianu... To z pewnością mistrzowskie dokonania ogrodników i triumf sztuki nad naturą (podobnie , jak PUDLE z lwią grzywą i pomponikami na ogonku i łapkach) ale... ja jestem zwolenniczką form naturalnych , rozczochranych , dzikich. Są może bardziej pospolite , mają jednak swój osobliwy urok.
Tyle,że o gustach się nie dyskutuje , więc...
Tyle,że o gustach się nie dyskutuje , więc...
- riane
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 920
- Od: 24 lut 2008, o 12:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: otulina Kampinosu (mazowieckie)
Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
To ja na przekór w obronie. Bonsai, które pokazałaś są naprawdę piękne. Szczególnie to na tufie wulkanicznym. Widać, że tworzyli je znawcy tematu. My też przecież w naszych ogrodach strzyżemy i przycinamy rośliny. Czasem tylko dla efektu wizualnego, a nie z potrzeby. A co roślinami sadowniczymi? Też są cięte i przyginane niemiłosiernie, sadzone na skarlających podkładkach, zmuszane do ogromnego wysiłku produkowania owoców. Czy ktoś o tym myśli jedząc jabłko lub kiść winogron? Niektórzy mówią, że to dręczenie roślin. Ale przecież rośliny mają zupełnie inną fizjologię niż my. Czy wiecie, że takie bonsai może być praktycznie nieśmiertelne? Normalne drzewo rozrasta się tak długo, póki może. W pewnym momencie młode korzenie są już tak daleko od młodych gałęzi, że transport pomiędzy nimi się urywa. I wtedy drzewo umiera. A bonsai ma nieustannie przycinane gałęzie i korzenie. Cały czas młode przyrosty z dołu i z góry są blisko. Może żyć wiecznie.
No i jeszcze o krecie. Krety są pod ochroną. Nie wolno ich zabijać. Za to grozi kara! Wolno je przepłaszać (co zresztą jest trudne). Poza tym nie jedzą cebul. Jeśli Twoje cebule zostaną zjedzone, to na pewno nie będzie to sprawka kretów. Będę się powtarzać, ale co tam...
No i jeszcze o krecie. Krety są pod ochroną. Nie wolno ich zabijać. Za to grozi kara! Wolno je przepłaszać (co zresztą jest trudne). Poza tym nie jedzą cebul. Jeśli Twoje cebule zostaną zjedzone, to na pewno nie będzie to sprawka kretów. Będę się powtarzać, ale co tam...
Polubić. Kilka powodów, dlaczego lubimy kreta:
Zjada turkucie podjadki, drutowce, pędraki (i niestety również dżdżownice)
Zjada ślimaki
Potrafi zjeść gniazdo młodych myszy i norników
Napowietrza glebę
Jest pod ochroną. Nie wolno go krzywdzić ani niepokoić, burzyć mu gniazda, podtapiać itp. Grozi za to poważna kara (gdzieś miałam paragraf, ale się zgubił). Można przepłaszać albo odławiać. Przy czym trzeba umieścić w pułapce pożywienie wystarczające do przeżycia nocy. A to dlatego, że małe stworzonko ma bardzo szybką przemianę materii i może umrzeć z głodu w ciągu paru godzin
. Oczywiście potem wynosimy poza ogród i wypuszczamy w bezpiecznym miejscu.
Przepłaszanie
1. Hałas - wiatraczki, butelki pet lub puszki pona patykach wbitych w ziemię, szklane butelki zakopane tak, żeby wystawała szyjka (wiatr gwiżdże), pręty metalowe wbite w ziemię, drgające na wietrze (kamerton). Trzeba często przestawiać, bo zwierzątka szybko się przyzwyczajają do niedogodnień.
2. Zapach - aksamitka (stare śmierdzące odmiany, nie te nowe), bazylia, czosnek, kosmos, gnojówka z czarnego bzu lub żywotnika (dla wrażliwców wystarczy ścięte gałązki czarnego bzu lub żywotnika włożyć do tunelu)
Agata
Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Izo, przepraszam, że u Ciebie, ale chciałabym odpowiedzieć Agatce w sprawie kretów. Otóż o ile w sprawie bonsai nie zgadzam sie z Tobą, ale nie czas tu i miejsce na większą dyskusję, to w sprawie kretów popieram Cię w 100%.
Ja od dawna próbuję przekonać forumki, ze z posiadania kreta w ogrodzie jest więcej pożytku niż szkód. A jeśli już z pełną determinacją nie chce się ich w swoim ogrodzie, co mogę zrozumieć, to nie trzeba ich od razu zabijać i to stosując naprawdę niehumanitarne metody. Jest taki wątek o kretach w ogrodzie, w którym niektórzy forumowicze prześcigają się w szczegółowch opisach metod mordowania kretów. Bo przecież to tylko krety. Gdy próbowałam pisać o ustawowej ochronie kretów jako gatunku, wynaleźli paragraf, że dotyczy to tylko terenów publicznych, natomiast we własnym ogrodzie..."wolnoć Tomku w swoim domku".
Ja od dawna próbuję przekonać forumki, ze z posiadania kreta w ogrodzie jest więcej pożytku niż szkód. A jeśli już z pełną determinacją nie chce się ich w swoim ogrodzie, co mogę zrozumieć, to nie trzeba ich od razu zabijać i to stosując naprawdę niehumanitarne metody. Jest taki wątek o kretach w ogrodzie, w którym niektórzy forumowicze prześcigają się w szczegółowch opisach metod mordowania kretów. Bo przecież to tylko krety. Gdy próbowałam pisać o ustawowej ochronie kretów jako gatunku, wynaleźli paragraf, że dotyczy to tylko terenów publicznych, natomiast we własnym ogrodzie..."wolnoć Tomku w swoim domku".
Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Iza, wracając do tego co wcześniej pisałem, to niestety ale faktycznie tyle lat i nie dorobiłem się ławeczki na ogrodzie ;) może przez to że jest taras i tam zwykle jak czas odsapnąć to sobie przysiądę na chwile, a w ogrodzie jakoś faktycznie wcześniej tylko "do roboty" ;) ale czas to zmienić
PS zdjęcia z Chelsea wręcz niesamowite 


- HalinaK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9422
- Od: 12 paź 2008, o 11:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Izuniu
pięknie dziękuję za śliczne fotki
Języczka wąskogłówkowa - cudna !!!



Języczka wąskogłówkowa - cudna !!!

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2417
- Od: 24 kwie 2008, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: BRZESKO
Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Bonsai piękne tylko do pooglądania no i wielkie uznanie
do japońskich mistrzów ogrodnictwa ale wolę nasze naturalne,
chociażby języczki, mają w sobie tyle dynamiki
do japońskich mistrzów ogrodnictwa ale wolę nasze naturalne,
chociażby języczki, mają w sobie tyle dynamiki

Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Kiedy byłam bardzo młoda zachwycała mnie japońska sztuka ogrodowa. Im jestem starsza, tym mniej tego zachwytu. To znaczy nadal podobają mi się japońskie ogrody i bonsai, ale nie na tyle by samej mieć taki ogród czy zajmować się przycinaniem i drutowaniem drzewek. Lepiej czuję się w europejskich klimatach - bardziej swojsko. Przyznam jednak, że na te miniaturowe drzewka patrzę z zachwytem małej dziewczynki. Zachwyca mnie miniaturowy świat - małe mebelki dla lalek, domki, zwierzątka, modele pociągów (jak dziecko) - i w ten sposób patrzę też na bonsai. Kiedyś w programie "Maja w ogrodzie" prezentowana była kolekcja drzewek bonsai oraz maleńkich figurek. Mniej więcej coś takiego
http://www.palmatum.pl/figurki-bonsai/ ,
ale o wiele, wiele ładniejsze. Zachwycił mnie ten maleńki, uroczy i baśniowy świat.
Jest to też alternatywa dla tych, którzy kochaja rośliny, a mieszkają w bloku i nie mają ogrodu lub sa poważnie chorzy i nie mogą pracować w ogrodzie. Niestety wymaga to wiele cierpliwości, której ja nie mam. Kupiłam kiedyś bonsai w markecie - przetrwało u mnie może pół roku.
http://www.palmatum.pl/figurki-bonsai/ ,
ale o wiele, wiele ładniejsze. Zachwycił mnie ten maleńki, uroczy i baśniowy świat.
Jest to też alternatywa dla tych, którzy kochaja rośliny, a mieszkają w bloku i nie mają ogrodu lub sa poważnie chorzy i nie mogą pracować w ogrodzie. Niestety wymaga to wiele cierpliwości, której ja nie mam. Kupiłam kiedyś bonsai w markecie - przetrwało u mnie może pół roku.
-
- 100p
- Posty: 118
- Od: 30 sty 2010, o 12:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Zatora,kotlina oświęcimska
Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Witaj!.
No właśnie bonsai....jak to brzmi ...100letnie 200-letnie 50letnie owszem w 2-3%,w rzeczywistości sztucznie zawyża się wiek drzewka żeby zyskać na wartości lub popularności.
Oczywiście niektóre maja prawie taki wiek jak deklaruje wykonawca ALE! drzewko takie już w naturze rośnie ładnych parę lat i samo w sobie jest już skarłowaciałe.
Pamiętam jedną wizytę u dobrego znajomego(profesjonalista w temacie bonasi,liczne nagrody),dzięki niemu złapałem bakcyla ogrodniczego.W płaskiej donicy rosło śliczne drzewko bonsai z przysadzistym pniem wiek podawany 50 lat, a rzeczywisty 19!Podobnie z wyborem okazu ,widziałem w lesie kształtowane już skarłowaciałe graby o sporym pniu które czekały na wykopanie i wsadzenie w doniczkę jako 50-80letnie okazy.Może naraziłem się bonsaiowcom ale taka jest PRAWDA.
A najlepsze jest to że ktoś kupuje bonsai (często za krocie) i myśli ze zawsze będzie takie..otórz nie,bonsai do końca swoich dni wymaga profesjonalnego prowadzenia i pielęgnacji aby zachować nadaną mu formę i wielkość.
POZDRAWIAM!
No właśnie bonsai....jak to brzmi ...100letnie 200-letnie 50letnie owszem w 2-3%,w rzeczywistości sztucznie zawyża się wiek drzewka żeby zyskać na wartości lub popularności.
Oczywiście niektóre maja prawie taki wiek jak deklaruje wykonawca ALE! drzewko takie już w naturze rośnie ładnych parę lat i samo w sobie jest już skarłowaciałe.
Pamiętam jedną wizytę u dobrego znajomego(profesjonalista w temacie bonasi,liczne nagrody),dzięki niemu złapałem bakcyla ogrodniczego.W płaskiej donicy rosło śliczne drzewko bonsai z przysadzistym pniem wiek podawany 50 lat, a rzeczywisty 19!Podobnie z wyborem okazu ,widziałem w lesie kształtowane już skarłowaciałe graby o sporym pniu które czekały na wykopanie i wsadzenie w doniczkę jako 50-80letnie okazy.Może naraziłem się bonsaiowcom ale taka jest PRAWDA.
A najlepsze jest to że ktoś kupuje bonsai (często za krocie) i myśli ze zawsze będzie takie..otórz nie,bonsai do końca swoich dni wymaga profesjonalnego prowadzenia i pielęgnacji aby zachować nadaną mu formę i wielkość.
POZDRAWIAM!
- JacekP
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11151
- Od: 5 mar 2007, o 13:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa-Zachód
Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Izo, piękne bonzai! To na pewno sztuka godna podziwu ale do naśladowania tylko przez nielicznych.
Osoby uwrażliwione na naturę będą protestować ale ktoś, kto toleruje strzyżenie żywopłotu nie powinien mówić o okaleczaniu w sztuce bonzai.
Skarlanie roślin stosuje się powszechnie w rolnictwie i ogrodnictwie, i również nikogo to nie dziwi.
Nie mam nic przeciwko kretom ale ciekawi mnie aspekt ich ochrony. Są tak powszechne, że w jakim celu są chronione? A czy mój kot kretobójca podlega pod paragraf

Osoby uwrażliwione na naturę będą protestować ale ktoś, kto toleruje strzyżenie żywopłotu nie powinien mówić o okaleczaniu w sztuce bonzai.
Skarlanie roślin stosuje się powszechnie w rolnictwie i ogrodnictwie, i również nikogo to nie dziwi.
Nie mam nic przeciwko kretom ale ciekawi mnie aspekt ich ochrony. Są tak powszechne, że w jakim celu są chronione? A czy mój kot kretobójca podlega pod paragraf


Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Iza, a Ty moja droga coś tu chyba zaniedbujesz wątek



-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2749
- Od: 13 lip 2009, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Przepraszam! Już jestem ! Pochłonęły mnie inne sprawy...
Dobry wieczór wszystkim !
Na powitanie zimowe zdjęcia strumyka... Może to już ostatnie zimowe zdjęcia...?





Jeszcze kilka słów na temat bonsai, tym bardziej, że jest wielu wielbicieli wśród nas.
Czytałam ostatnio w National Geographic ciekawy artykuł na temat tej sztuki ogrodniczej, liczącej kilka tysięcy lat. Czego się dowiedziałam :
Istnieje ok. 20 stylów bonsai ? np. fukinagashi, w którym pień i gałęzie są wygięte w tę samą stronę, jakby uderzył w nie silny podmuch wiatru.
Według japońskiej klasyfikacji, najmniejsze drzewka mogą mieć do 12 cm wysokości , a największe ? do 110 cm.
Wartość bonsai rośnie wraz z upływem lat ? te 200-letnie żywe dzieła sztuki są warte nawet kilkaset tysięcy euro ! (to chyba niemożliwe..)
Tradycja tych drzewek (sai) na tacy (bon), wywodzi się z Chin. Podobno praca nad nimi ma działanie terapeutyczne.
Bonsai jest sztuką , a nie rzemiosłem, bo sposób kształtowania drzewka wybiera się na podstawie obserwacji predyspozycji każdej rośliny...Trzeba umieć to dostrzec i docenić.
Żeby miniaturowe drzewko żyło i się rozwijało, gałęzie i korzenie muszą być w równowadze ? koronę reguluje się co 2 lata, a korzenie przycina co 4-5.
Roślina próbuje rosnąć po swojemu,ale ogrodnik stosuje odciągi i stelaże, drutuje gałązki, dawkuje też światło i wodę,żeby wpłynąć na rozmiar liści. Przycina je także (nawet o połowę ),żeby zmniejszyć powierzchnię i ograniczyć fotosyntezę.
Chyba są tu argumenty dla zwolenników i przeciwników...
MARGO ? cieszę się, Gosiu,że Ci sprawiłam przyjemność tymi zdjęciami !
Muszę przyznać,że na mnie te okazy na wystawie zrobiły wrażenie... A za Twoje formowanie krzewów trzymam kciuki!
SURE ? Agatko i u mnie ślimaków jest sporo, mimo,że moja działka to piachy. Może to przez strumyk. A języczki i z dziurawymi liśćmi są efektowne. Gorzej,że w moim ogrodzie mają często zwiędnięte liście z powodu suszy i słońca.
Zdradź , co jeszcze masz na wiosennej liście zakupów ! Moja jest niebezpiecznie długa...
ELSI ? Elu, podobno właściciele kolekcji bonsai korzystają z pomocy dendrologów, fizjologów roślin, fitopatologów, chuchają i dmuchają na swoje okazy. I tak przez całe lata...A efekty są niesamowite.
Ta druga języczka jakoś opiera się ślimakom. Tamte rosną nad strumykiem, ale nie przy samej wodzie , trochę wyżej, na stoku. Przecież mój strumyk to rów melioracyjny... I w tym miejscu już jest bardzo sucho.
Wilgotna ziemia jest tylko przy samej wodzie, na dole.
FELA ? cieszę się,że czasem zaglądasz , Felu!
Zazdroszczę Ci tych narcyzów...czy żonkili...Jedne i drugie piękne! U mnie śnieg z łoskotem zsuwa się z dachu...Do wiosny jeszcze daleko, chociaż dzień coraz dłuższy.
PIOFIGIEL ? witam kolejnego admiratora bonsai ! Cieszę się,że temat wzbudził Wasze zainteresowanie. Dziękuję za Twoją opinię !
Rozumiem Twój zachwyt ,Tomku...
Masz rację,że trzeba wyobraźni i talentu do formowania bonsai. Myślę,że nie tylko efekt jest ważny, ale i sam proces tworzenia.
Ludzie tym się zajmujący na pewno nie mają złych intencji, ich celem jest Piękno.
Ale szczerze mówiąc, miłości do Natury w ich działaniu nie widzę... I jak by nie było ? to praca nad żywym organizmem.
Kiedyś czytałam książkę o człowieku, który pozwolił rzeźbić swoje ciało, poddając się operacjom. A ludzie podziwiali efekty.
Piękno dla każdego ma inne oblicze...Ja chyba jednak lepiej się czuję w obecności pochylonej od wiatru sosny na wydmach niż przy formowanej sośnie w donicy.
DALA ? wiesz Dalu, ja z jednej strony podziwiam bonsai, a z drugiej ? przy moim stosunku do Natury ? taka sztuka nie jest bliska memu sercu. A japońskie ogrody są chyba inne niż ich zeuropeizowana wersja, którą znamy. Oglądałaś film o tym w zeszłą niedzielę?
Może to głupie , ale mnie też się wydaje ,że te rośliny cierpią...
Dalu, kupiłam to urządzenie na ultradźwięki do odstraszania kretów ! Moja cała nadzieja w nim, bo od wielu lat nie miałam tylu kopców , co teraz...Ogród wygląda okropnie.
Faktem jest ,że w ogrodzie wolno zabijać krety. Ale wolność nie polega przecież na robieniu wszystkiego , co można. Wolność polega na możliwości wyboru.
WANDA7 - Wando, myślę,że więcej , niż dwie ! Ale przecież nie chodzi o to,żeby tworzyć jakieś obozy .Temat jest kontrowersyjny...i przez to ciekawy. Cieszę się,że się wypowiedziałaś, przecież forum ma służyć wymianie poglądów. Mam nadzieję,że lubicie takie wymiany zdań. Ja lubię. Zawsze można się czegoś nauczyć , także o sobie...
EWELINA ? według mnie, Ewelino, trafnie to ujęłaś ? ?to mistrzowskie dokonania i triumf sztuki nad naturą?. Są zwolennicy takiego układu i zawsze byli. Chyba zawsze w większości.
A inni wielbią naturę w nieskażonej cywilizacją postaci...(Czy to jeszcze dziś możliwe...?). Ja należę do tego grona.
I chyba nie można uznać wyższości jednej postawy nad drugą. Ale warto poznać poglądy innych i ich argumenty . Dzięki takim rozmowom lepiej Was znam i z tego bardzo się cieszę !
RIANE ? Agatko, podziwiam Twoją wiedzę !
Wiesz, myślę,że człowiek robi to, co JEMU jest potrzebne i wygodne . Rzadko kiedy bierze pod uwagę inne względy. Korzystamy z pozycji siły. Wszyscy z tego korzystamy, ale czasem mamy moralnego kaca. Niektórzy próbują inaczej. Inni w ogóle nie widzą problemu.
Masz racje,że np. z jabłonkami jest tak samo lub gorzej. Ale to,że jakiegoś zjawiska jest więcej, nie zmienia kwalifikacji czynu. Nieśmiertelne bonsai, mówisz... I drzewo, które umiera, bo jego czas minął...No, cóż...mimo wszystko chyba wybieram naturalną kolej rzeczy.
A o kretach się powtarzaj, bardzo proszę! Potrzebuję wsparcia w obliczu nacisków sąsiadów i własnej słabości ( te kopce..!)
A krety we własnym ogrodzie chyba można zabijać.
A wynosić trzeba daleko, bo podobno niezawodnie wracają na stare miejsce.
A o gnojówce z czarnego bzu nie słyszałam i o wkładaniu go oraz żywotnika do nor. Dzięki ! Mój arsenał się powiększył.
SYLWESTE ? pewnie ,że ławeczka się przyda, Sylwek ! Zawsze w trakcie pracy można przysiąść na chwilę dla złapania oddechu i wymyślić jakieś innowacje w ogrodzie. Z tarasu przecież co innego widać.
Cieszę się,że zdjęcia się podobają. Wiesz,że mam ich jeszcze dziesiątki, nie pokazanych..?
HALINA KWAK ? dzięki, Halinko!
KDANUTA ? świetnie to zestawiłaś, Danusiu! Bonsai kontra języczka ! Odwieczny kulturowy spór w trzech słowach...Oddaje istotę rzeczy.
[IZA] ? ja też , Izo, czuje się lepiej w swojskich klimatach. Co innego podziwiać coś, a co innego wziąć to dla siebie. Szukam harmonii. Także między wnętrzem a otoczeniem.
Japońskie ogrody podziwiam, ale tam, na miejscu.
Egzotyka, miniatury fascynują...Niektórzy jeszcze się w tym odnajdują. Ja raczej nie.
ERIK ? czytałam, Eryku , o takich oszustwach. Zdarzają się pewnie , jak we wszystkim, z czym wiążą się pieniądze i sława. Ale tym cenniejsze są te prawdziwe. Podobno hoduje się je też z nasion, od maleńkości.
To ciekawe,że pasjonat bonsai zaraził Cię miłością do ogrodnictwa... Tym bardziej,że Twój styl ogrodowy jest inny, odniosłam wrażenie.
JACEKP ? nie mam pojęcia , Jacku, dlaczego akurat krety, powszechnie występujące, podlegają prawnej ochronie... Może ktoś wie..? Agata...? To rzeczywiście ciekawe.
A z tym strzyżeniem żywopłotu to nie do końca się zgadzam... W tym temacie, jak i w wielu innych trudnych kwestiach, nie ma ścisłej granicy. Granica jest płynna. Świat przecież nie jest czarno ?biały. Zależy od sumienia, opinii każdego. Np. nie jem mięsa, bo nie chcę żyć kosztem innych istot. Ale chodzę i w każdej chwili zadeptuję dziesiątki stworzeń. I nie nazwałabym tego brakiem konsekwencji. Fundamentalizm nie wydaje mi się właściwą drogą. Natomiast unikanie i ograniczanie w miarę możliwości niewłaściwych, według własnego mniemania, działań ? owszem. Każdy tę granicę wyznacza sobie w innym miejscu.
No i zrobiła się nam prawie filozoficzna dyskusja...
Więc dla złagodzenia nastroju ? wesołe żurawki ( z Chelsea).
Dobranoc!






Dobry wieczór wszystkim !
Na powitanie zimowe zdjęcia strumyka... Może to już ostatnie zimowe zdjęcia...?





Jeszcze kilka słów na temat bonsai, tym bardziej, że jest wielu wielbicieli wśród nas.
Czytałam ostatnio w National Geographic ciekawy artykuł na temat tej sztuki ogrodniczej, liczącej kilka tysięcy lat. Czego się dowiedziałam :
Istnieje ok. 20 stylów bonsai ? np. fukinagashi, w którym pień i gałęzie są wygięte w tę samą stronę, jakby uderzył w nie silny podmuch wiatru.
Według japońskiej klasyfikacji, najmniejsze drzewka mogą mieć do 12 cm wysokości , a największe ? do 110 cm.
Wartość bonsai rośnie wraz z upływem lat ? te 200-letnie żywe dzieła sztuki są warte nawet kilkaset tysięcy euro ! (to chyba niemożliwe..)
Tradycja tych drzewek (sai) na tacy (bon), wywodzi się z Chin. Podobno praca nad nimi ma działanie terapeutyczne.
Bonsai jest sztuką , a nie rzemiosłem, bo sposób kształtowania drzewka wybiera się na podstawie obserwacji predyspozycji każdej rośliny...Trzeba umieć to dostrzec i docenić.
Żeby miniaturowe drzewko żyło i się rozwijało, gałęzie i korzenie muszą być w równowadze ? koronę reguluje się co 2 lata, a korzenie przycina co 4-5.
Roślina próbuje rosnąć po swojemu,ale ogrodnik stosuje odciągi i stelaże, drutuje gałązki, dawkuje też światło i wodę,żeby wpłynąć na rozmiar liści. Przycina je także (nawet o połowę ),żeby zmniejszyć powierzchnię i ograniczyć fotosyntezę.
Chyba są tu argumenty dla zwolenników i przeciwników...
MARGO ? cieszę się, Gosiu,że Ci sprawiłam przyjemność tymi zdjęciami !
Muszę przyznać,że na mnie te okazy na wystawie zrobiły wrażenie... A za Twoje formowanie krzewów trzymam kciuki!
SURE ? Agatko i u mnie ślimaków jest sporo, mimo,że moja działka to piachy. Może to przez strumyk. A języczki i z dziurawymi liśćmi są efektowne. Gorzej,że w moim ogrodzie mają często zwiędnięte liście z powodu suszy i słońca.
Zdradź , co jeszcze masz na wiosennej liście zakupów ! Moja jest niebezpiecznie długa...
ELSI ? Elu, podobno właściciele kolekcji bonsai korzystają z pomocy dendrologów, fizjologów roślin, fitopatologów, chuchają i dmuchają na swoje okazy. I tak przez całe lata...A efekty są niesamowite.
Ta druga języczka jakoś opiera się ślimakom. Tamte rosną nad strumykiem, ale nie przy samej wodzie , trochę wyżej, na stoku. Przecież mój strumyk to rów melioracyjny... I w tym miejscu już jest bardzo sucho.
Wilgotna ziemia jest tylko przy samej wodzie, na dole.
FELA ? cieszę się,że czasem zaglądasz , Felu!
Zazdroszczę Ci tych narcyzów...czy żonkili...Jedne i drugie piękne! U mnie śnieg z łoskotem zsuwa się z dachu...Do wiosny jeszcze daleko, chociaż dzień coraz dłuższy.
PIOFIGIEL ? witam kolejnego admiratora bonsai ! Cieszę się,że temat wzbudził Wasze zainteresowanie. Dziękuję za Twoją opinię !
Rozumiem Twój zachwyt ,Tomku...
Masz rację,że trzeba wyobraźni i talentu do formowania bonsai. Myślę,że nie tylko efekt jest ważny, ale i sam proces tworzenia.
Ludzie tym się zajmujący na pewno nie mają złych intencji, ich celem jest Piękno.
Ale szczerze mówiąc, miłości do Natury w ich działaniu nie widzę... I jak by nie było ? to praca nad żywym organizmem.
Kiedyś czytałam książkę o człowieku, który pozwolił rzeźbić swoje ciało, poddając się operacjom. A ludzie podziwiali efekty.
Piękno dla każdego ma inne oblicze...Ja chyba jednak lepiej się czuję w obecności pochylonej od wiatru sosny na wydmach niż przy formowanej sośnie w donicy.
DALA ? wiesz Dalu, ja z jednej strony podziwiam bonsai, a z drugiej ? przy moim stosunku do Natury ? taka sztuka nie jest bliska memu sercu. A japońskie ogrody są chyba inne niż ich zeuropeizowana wersja, którą znamy. Oglądałaś film o tym w zeszłą niedzielę?
Może to głupie , ale mnie też się wydaje ,że te rośliny cierpią...
Dalu, kupiłam to urządzenie na ultradźwięki do odstraszania kretów ! Moja cała nadzieja w nim, bo od wielu lat nie miałam tylu kopców , co teraz...Ogród wygląda okropnie.
Faktem jest ,że w ogrodzie wolno zabijać krety. Ale wolność nie polega przecież na robieniu wszystkiego , co można. Wolność polega na możliwości wyboru.
WANDA7 - Wando, myślę,że więcej , niż dwie ! Ale przecież nie chodzi o to,żeby tworzyć jakieś obozy .Temat jest kontrowersyjny...i przez to ciekawy. Cieszę się,że się wypowiedziałaś, przecież forum ma służyć wymianie poglądów. Mam nadzieję,że lubicie takie wymiany zdań. Ja lubię. Zawsze można się czegoś nauczyć , także o sobie...
EWELINA ? według mnie, Ewelino, trafnie to ujęłaś ? ?to mistrzowskie dokonania i triumf sztuki nad naturą?. Są zwolennicy takiego układu i zawsze byli. Chyba zawsze w większości.
A inni wielbią naturę w nieskażonej cywilizacją postaci...(Czy to jeszcze dziś możliwe...?). Ja należę do tego grona.
I chyba nie można uznać wyższości jednej postawy nad drugą. Ale warto poznać poglądy innych i ich argumenty . Dzięki takim rozmowom lepiej Was znam i z tego bardzo się cieszę !
RIANE ? Agatko, podziwiam Twoją wiedzę !
Wiesz, myślę,że człowiek robi to, co JEMU jest potrzebne i wygodne . Rzadko kiedy bierze pod uwagę inne względy. Korzystamy z pozycji siły. Wszyscy z tego korzystamy, ale czasem mamy moralnego kaca. Niektórzy próbują inaczej. Inni w ogóle nie widzą problemu.
Masz racje,że np. z jabłonkami jest tak samo lub gorzej. Ale to,że jakiegoś zjawiska jest więcej, nie zmienia kwalifikacji czynu. Nieśmiertelne bonsai, mówisz... I drzewo, które umiera, bo jego czas minął...No, cóż...mimo wszystko chyba wybieram naturalną kolej rzeczy.
A o kretach się powtarzaj, bardzo proszę! Potrzebuję wsparcia w obliczu nacisków sąsiadów i własnej słabości ( te kopce..!)
A krety we własnym ogrodzie chyba można zabijać.
A wynosić trzeba daleko, bo podobno niezawodnie wracają na stare miejsce.
A o gnojówce z czarnego bzu nie słyszałam i o wkładaniu go oraz żywotnika do nor. Dzięki ! Mój arsenał się powiększył.
SYLWESTE ? pewnie ,że ławeczka się przyda, Sylwek ! Zawsze w trakcie pracy można przysiąść na chwilę dla złapania oddechu i wymyślić jakieś innowacje w ogrodzie. Z tarasu przecież co innego widać.
Cieszę się,że zdjęcia się podobają. Wiesz,że mam ich jeszcze dziesiątki, nie pokazanych..?
HALINA KWAK ? dzięki, Halinko!
KDANUTA ? świetnie to zestawiłaś, Danusiu! Bonsai kontra języczka ! Odwieczny kulturowy spór w trzech słowach...Oddaje istotę rzeczy.
[IZA] ? ja też , Izo, czuje się lepiej w swojskich klimatach. Co innego podziwiać coś, a co innego wziąć to dla siebie. Szukam harmonii. Także między wnętrzem a otoczeniem.
Japońskie ogrody podziwiam, ale tam, na miejscu.
Egzotyka, miniatury fascynują...Niektórzy jeszcze się w tym odnajdują. Ja raczej nie.
ERIK ? czytałam, Eryku , o takich oszustwach. Zdarzają się pewnie , jak we wszystkim, z czym wiążą się pieniądze i sława. Ale tym cenniejsze są te prawdziwe. Podobno hoduje się je też z nasion, od maleńkości.
To ciekawe,że pasjonat bonsai zaraził Cię miłością do ogrodnictwa... Tym bardziej,że Twój styl ogrodowy jest inny, odniosłam wrażenie.
JACEKP ? nie mam pojęcia , Jacku, dlaczego akurat krety, powszechnie występujące, podlegają prawnej ochronie... Może ktoś wie..? Agata...? To rzeczywiście ciekawe.
A z tym strzyżeniem żywopłotu to nie do końca się zgadzam... W tym temacie, jak i w wielu innych trudnych kwestiach, nie ma ścisłej granicy. Granica jest płynna. Świat przecież nie jest czarno ?biały. Zależy od sumienia, opinii każdego. Np. nie jem mięsa, bo nie chcę żyć kosztem innych istot. Ale chodzę i w każdej chwili zadeptuję dziesiątki stworzeń. I nie nazwałabym tego brakiem konsekwencji. Fundamentalizm nie wydaje mi się właściwą drogą. Natomiast unikanie i ograniczanie w miarę możliwości niewłaściwych, według własnego mniemania, działań ? owszem. Każdy tę granicę wyznacza sobie w innym miejscu.
No i zrobiła się nam prawie filozoficzna dyskusja...
Więc dla złagodzenia nastroju ? wesołe żurawki ( z Chelsea).
Dobranoc!






Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Iza, ale mnie wyczułaś
wczoraj napisałem, pomyślałem fajnie byłoby zobaczyć strumyk i proszę
telepatia ;) a co do bonsai, to faktycznie sztuka dla wytrwałych, lecz czy można to traktować w kategorii męczenia roślin
nie wiem, nie chcę tu snuć teorii dziwnej treści, ale tak sobie pomyślałem, że takie drzewko, cięte, podcinane, formowane i tak ma chyba lepiej niż połowa drzew zieleni miejskiej, wciśnięta w ostatki i resztki ziemi gdzieś w chodniku, pomiędzy kubłem a latarnią .....
Mam nadzieję, że walka z kretami skończy się Twoim zwycięstwem
one i nornice, to wielka zmora w ogrodach, a i do tego ten dylemat jak się ich pozbyć, bo metody są różne i wiesz co mam tu na myśli.
Kolejna seria zdjęć z Chelsea podpowiedziała mi gdzie ja mogę jeszcze posadzić sobie taką wesołą gromadkę ;)



Mam nadzieję, że walka z kretami skończy się Twoim zwycięstwem

Kolejna seria zdjęć z Chelsea podpowiedziała mi gdzie ja mogę jeszcze posadzić sobie taką wesołą gromadkę ;)
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25222
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Iza, u Ciebie jeszcze tyle śniegu?
U mnie już tylko smętne resztki. Deszcz rozpuścił wszystko, a chciałam dzisiaj rozsiac popiół. Bedę musiała w takim razie bez śniegu.
U mnie już tylko smętne resztki. Deszcz rozpuścił wszystko, a chciałam dzisiaj rozsiac popiół. Bedę musiała w takim razie bez śniegu.
- JacekP
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11151
- Od: 5 mar 2007, o 13:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa-Zachód
Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Żurawki - palce lizać
Wykończone mchem i korzeniami wyglądają jak w dziewiczym lesie.

- Sure
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3527
- Od: 5 lip 2010, o 21:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: północ
Re: Mój świat - Tamaryszek -cz.2
Może i strumyk wabi do Ciebie te ślimaki, ale jest naprawdę dekoracyjny, wybaczyłabym mu! 

pozdrawiam, Agata
ogród Agaty - cz.4
ogród Agaty - cz.4