Esteci i łakomczuchy.

[mamba9991]

Narajama - mnie rozwala, jak mam zimą wyjść z domu: sweter, szalik, kurtka, czapka, rękawiczki, skarpety, buty.... ufffff. Jak wracam, to od końca zdejmowanie, a jeszcze jak się wejdzie do jakiegoś sklepu, to klima, gorąco. Latem się lata cały dzień w 5 rzeczach na krzyż, a zimą rytuały w przedpokoju. Stogi powiadasz... lubię je bardzo, zeszłego lata byłam, ale wiało tak, ze mi latawiec się urwał i popłynął do Szwecji, to już wrzesień prawie był. Ja się na leżąco lubię opalać, ale nie kolektywnie, na plaży mnie to nudzi, ale sama, na hamaku mogę sobie tkwić i godzinę.

[Józef]

..szkoda że do Ciebie tak daleko...nalewki...to jest to co tygrysy lubią najbardziej..
a na poprawę nastroju..
http://holka.wrzuta.pl/audio/07OJFTZOoH ... edzie_lzej

[narajama]

Dla mnie też zimowe wyjście z domu to jak wyprawa na Alaskę, dlatego wychodzę tylko raz dziennie - do sklepu i po drodze nawet śmieci wyrzucam żeby czasem nie trzeba było powtarzać tego rytuału ubierania.Drugi raz to mogę wyjść, a właściwie muszę, jak mój M. gdzieś ma zamiar jechać i mnie przekona że to konieczne.Ale w zimowych ubraniach czuję się jak ubezwłasnowolniona albo jak ten misiek w Zakopanem na Krupówkach.

[mamba9991]

Józef o właśnie, "Śpiewanie o wiośnie ma sens". Choć nie śpiewam (jak ktoś słyszy), to słuchać barrrdzo lubię. Nalewki- niezbędna rzecz. Mam z zeszłego lata: na śliwkach, wiśniach, agreście oraz piołunówkę, ale to debiut, zobaczę, co z tego domowego absyntu wyjdzie. Wiosną 2 derenie zamieszkają na działce, na razie zeszłej jesieni kupiłam owoce, tylko że już spirytusu nie było i poszły na wino. Jeszcze rosa rugosa zagości, będzie co nastawiać, no i konfitury oczywiście z czego robić, chociaż ja za słodkim nie bardzo, wolę do kawki naparsteczek, niż rogalik z różą.

[mamba9991]

Narajama - ja też jak mam zimą wyjść, to biorę śmieci, awiza, siatkę na zakupy i kartę do bankomatu, żeby wszystko naraz pozałatwiać, te ciuchy to męczarnia. Dawaj zdjęcia ogrodu, kiedy własny wątek? Hehe, mnie tak pytano rok temu, tu, Kochana, każdy się spowiada z grządek

[Józef]

..nie myślałaś o uruchomieniu sklepiku internetowego ?Nalewki Mamby..
u mnie zimą jeszcze gorzej..do pracy,z pracy,trzy-cztery wyjścia z psem plus jeszcze z jedno po coś tam coś tam../dzień.Czwarte pietro bez windy..przed każdym wyjściem rzut oka na termometr żeby wiedzieć ile trzeba na siebie włożyć a po..zdjąć.Horror

[mamba9991]

O rany, mieszkałam od listopada 2009 do czerwca 2010 na trzecim piętrze w kamienicy, 86 stopni, liczyłam je codzień, jak na rynek jechałam rowerem, to najpierw wnosiłam rower, potem warzywa, teraz mam 18 stopni na własnym 1 piętrze (tyle, bo zabytek, 3,60 m ściany), ciasne ale własne, ale nie ma jak na działce - zero schodów Ciekawe, że ze schodami inaczej, niż z górami, pewnie widoki nie takie, półpiętro to nie to, co połonina W górach (nawet na Szczeliniec, po schodach) można łazić, a klatka schodowa dobija.
Idę sobie, Józef, storczyki do Ciebie pooglądać, u mnie kwitnienie styczniowe było marne, po 6-7 kwiatów (wstyd, bo bywało po 40). One już z doniczek wyłażą, wiosną przesadzanie.

Nalewkami poczęstuję, ale sprzedawać? a za kasę co? Kirscha kupić
Jak ten rusek, co ukradł cysternę spirytusu, a pieniądze przepił

Od razu mi się inna anegdota przypomina - korespondencja między miastami z XVI w., chyba Poznań i Wrocław, Poznaniaki mieli złapanego mordercę i chcieli pożyczyć szubienicę, odpowiedź Wrocławia: "Szubienicę mamy, ale pożyczyć nie możemy, gdyż potrzebujemy jej dla nas i dla naszych dzieci"..... masakra, nie???????????


Jak ja bym nalewki sprzedała, to co bym za 10 lat piła, myślę przyszłościowo i podwajam kapitał o te derenie i różę.

[Józef]

..za młodych lat też dreptałem po górach..cała obwodnica bieszczadzka ,połoniny też i reszta gór..na stare lata zaliczyłem wspomniany Strzeliniec.Kiedy wprowadziłem się na swoje 4-te piętro to na jednym wdechu na górę się wylatywało..teraz lepiej nie mówić..a co do liczenia..to kiedyś ..z nudów liczyłem ile kroków robię przeciętnie na spacerze z pieskiem..wyszło mi 1300(ok kilometr)..x3 wyjścia x360 to daje 1000 kilometrów na rok...+ schody...
storczyków nie ma co oglądać..kwitną tylko sabotki..

[narajama]

To zdjęcie z mojej działki, a jednocześnie ze słońcem, co mnie trochę usprawiedliwia z publikowania swoich zdjęć w Twoim wątku .

[krzysztofkhn]

... a w Łodzi właśnie pada deszcz ze śnieniem. Niech to cholera weźmie. Amen.

PS. Miałem w sobotę z sekatorem jechać.

[mamba9991]

Narajama-publikuj sobie, faktycznie same słoneczka jak na razie masz, proszę więcej. Bardzo lubię motyw słońca, np mozaika

Teoretycznie wiem, jak to zrobić: kupuje się albo zbiera potłuczone kafelki, tłucze jeszcze bardziej, szlifuje by kanty wyrównać, nakleja na płytę osb, fuga i gotowe. Taki stół słoneczny mi się marzy, tylko na zimę trzeba chować, bo popęka.

A ja jestem w zodiaku woda, ale może teraz jakąś fazę słońca mam, czy co, bo na ten sezon wszelkie fiolety i niebieskości zastępuję pomarańczem, czerwienią, złotem. Taka potrzeba serca i oczu. Nie mogę się doczekać, kiedy włości swe wiejskie pokażesz, z tego, co piszesz, pełno tam miejsca, ot i wydało się - ZAZDRASZCZAM (choć jeszcze nie widziałam).

[mamba9991]

Ale mnie zrobili w trąbę, jest 7.10, czekam na kawę, by Rok w ogrodzie obejrzeć, bo jeszcze w 2011 nie miałam okazji, a tu się okazuje, że na 6.35 przenieśli, hehe.

[narajama]

To teraz trzeba się wykazać hartem ducha żeby o tej porze w sobotę Pana Czuksanowa zobaczyć, inna możliwość to nagrać.Muszę zaprogramować, bo dawno tego nie oglądałam, a lubię.A mojej działki nie masz mi co zazdraszczać , bo to że na niej jest rzeczywiście bardzo dużo słońca jest spowodowane tym, że moje nasadzenia są jeszcze małe, bo to młoda działka. Jak już gdzieś pisałam, kupiony był ugór na którym rosło to co zwykle samo rośnie na polu i sięgało mi do nosa , a nie jestem krasnoludkiem / 165 /.Dlatego wraz z działką - tego samego dnia trzeba było kupić kosiarkę spalinową i do teraz to jest ulubiona zabawka mojego M. Teraz już trochę rośnie - ale krzewy i drzewa to młodziaki.A ten wzór ze słońcem - piękny. Znam Pana który robi takie stoły, trzeba pomyśleć.

[Siberia]

Ja tydzień temu z kawą zasiadłam, a tu kiszka!!! W ogóle Roku w ogrodzie w programie w gazetce nie znalazłam, bo w nocnych porach nie szukałam. Aż sobie pomyślałam, ze ich nareszcie zdjęli, tylko dziwne, że dopiero po zmianie czołówki, która musiała kosztować (notabene wesoła i nijak się mająca do nudnej zawartości programu)!
Aż Googli zapytałam co jest grane i wykukałam, że program jest po ciemku nadawany!
Dziś rano wiec z kawą zasiadam, a tu jak zwykle: spacer po zimowym ogrodzie Szmita i podziwianie tym razem pąków drzew (megakurnaatrakcja!!!). Potem pokazali fikusa beniamina i palmę jako rośliny do dużych wnętrz (nie miałam pojęcia, jaki news!!! luuuudzie) i nolinę z komentarzem, że to bardzo ładne roślinki.
Poradzili też, żeby zarzucić uprawę domowych w ziemi i zacząć zabawę z hydroponiką.
I jedyne co było warte tak wczesnego wstania to króciutka relacja z Kalifornii, gdzie uprawiają winorośl na terenach, na które sprowadził ją Ignacy Paderewski (miał tam ładnych parę akrów ziemi). Do dziś mają tam jeszcze dwa suche badyle, z których chcą odtworzyć odmiany uprawiane przez słynnego pianistę. A na butelkach z winem z tej winnicy widnieje nikt inny tylko sam pan Ignacy

[mieciak49]

To ja też już jestem drugi tydzień robiona w trąbę przez p.Czuksanowa,dobrze Mamba że napisałaś o co biega bo myślałam że całkiem zdjęli ich z anteny.To jest naprawdę śmieszne,trzeba będzie sobie budzik nastawiać,chociaż ja osobiście nie byłam ich fanką,bo mam Domo,tam są lepsze programy ogrodnicze,to jednak z przyzwyczajenia ich oglądałam i zawsze póżniej myślałam to co Syberia,przesyłam pozdrówka