Witajcie w ten piękny jesienny dzień
Ambo, a wiesz to taki duży kot,a leciutko wskakuje i lubi wędrować po półokrągłej poręczy tego krzesła. Zrazu przy pracach na elewacji siedział na zwykłym miejscu -na parapecie,nic nie zdziwili go panowie na wysięgniku w oknie,ale jak zaczął lecieć gzyms i nadokiennik to wycofał się na z góry upatrzoną pozycję właśnie na poręczy.
W sobotę spełniłam jedno ze swych marzeń czyli
białe szafirki już mam w domu, jedno opakowanie - 5 sztuk.Okazuje się z Ożarowa.Do sklepu ogrodniczego na Kościuszki zaglądałam właściwie po koszyki na tulipany brata.
Dziś umówiliśmy się na giełdę i wyszłam z takim niedużym oskardem do renowacji.Przyda mi się do wykopywania korzeni.Stargowałam na 10 zł.Trzonki luzem widziałam chyba w OBI.
Przyniosłam kilka kamieni(wapienie) do
barwinków,a przy okazji zrobiłam zdjęcia obu
języczek kwitnących i
miodunek,ta o liściach wydłużonych jest od Elwirki i u niej była dużo większa, ta z liśćmi okrągłymi jest od Olgi, część z pierwiosnka lekarskiego udało mi się już wydłubać i przesadzić.Ta o okrągłych liściach jaśniejsza jest z Ogrodnictwa Łuccy i ślimaki ją zjadły przed sprzedażą,ale ma już nowe liście.
Noce coraz zimniejsze, Hanka wspominała,że swego czasu z agaw została jej zielona miazga, bo za późno chciała je zabrać pod dach, no to agawki idą od jutra do pracy.Większa jeszcze troszkę zaczeka ale będę uważnie śledzić prognozy pogody.
