Cześć!
Zastanawiam się nad ideą rozmaitych "Dni". No bo jaki jest ich sens. Te poświęcone ludziom jakoś się tłumaczą. Dzień Dziecka, Babci, Dziadka, kiedyś Górnika, Odlewnika. Była (i nadal może być) klapa, rąsia, buźka, goździk, torcik, laurka lub uroczystość w przedszkolu..., ale Dzień Kota, Ziemi, Niezapominajki
? Kto kocha ziemię i to, co na niej żyje, będzie to szanował, pielęgnował i dbał o to przez cały rok. A kto nie - temu żaden kalendarz tego nie narzuci.
A koty? Moje chcą mieć Dzień Kota kiedy same tego chcą, a przeważnie sa to Godziny Kota, bo dnie urządzają sobie same. Ciekawe, czy taka niezapominajka wie, że 15 maja to jej dzień...
?
Lisico!
Dzięki za pozdrowienia z Trentino. Obudziły wspomnienia. Włodzimierz Wysocki śpiewał, że lepsze od gór mogą być tylko te, których jeszcze nie widział. Przyznaję, góry są piękne, potężne, majestatyczne, budzące respekt, człowiek przy nich to maleńki robak. Mnie jednak przytłaczają, podobnie jak nadmiar zabytków we Włoszech... Ale zobaczyć je powinien każdy, choć ja wolałabym je widzieć latem lub jesienią.
A
Koteczek? Bez pardonu zajął zaciszną "werandkę"
Kadabry,
a tu razem z nią wpatruje się w okienko po przeciwnej stronie ulicy...,
w którym kokietuje ich urocza sąsiedzka kociczka w koroneczkach.
A smakołyków domagają się nieustannie

.
Krysiu, żebyś wiedziała! Czarna dziura wciąga jak bagno

. A jak złapie za nogi lub myśli, ciężko się z tego wydobyć. Ale się staram.
Nie ukrywam, wiosna by pomogła. Tyle jest do zrobienia w ogrodzie, mimo że porządek jesienią zrobiłam. Ale różane listki trzeba by zebrać, trawniki wygrabić z naniesionych liści, gałązek i śmieci itd. Zresztą sama wiesz...
Teraz o kotkach:
Do
Lisicy: co te małe kotki maja w sobie, że każdego chciałoby się mieć! Przy nich bledną nawet ogrody...
Do
Madzi: ależ Ci się trafiła niezwyklej urody kociczka

.
Do
Marysi Maski: słusznie
Maciek odcelebrował swoje święto

. Ten kotek ma bardzo wyraziste zielone oczy (jak Ibrakadabra).
Do
Krysi: Twoja
Misia korzysta z technologicznych udogodnień. Mądre stworzonko.
Do
Slili, którą niniejszym serdecznie witam w zielonych pokojach:
Daszeńka, kotek o słodkim imieniu i diabolicznym wyglądzie

. I jęzorek nam pokazuje

.
Do
Megi z radością, że się zjawiła:
Misiek - piękny przykład pręgowanego kota burego, tak lubianego przez Lisicę.
Do
Ewy: dzięki za kotka błękitnookiego

.
Do
Kasi: uroczy ten Twój
Malutki i jaką ciekawość świata ma w żółtych ślepkach

.
Dzięki wielkie za możliwość poznania tylu wspaniałych i różnych kotków

.
Ewelino, mój grubosz ma kilkanaście lat, a kwitnie od kilku. Podejrzewam, że powodem kwitnienia jest bardzo rzadkie podlewanie (stoi w mało używanym pokoju), a wręcz okresowe zaniedbywanie

.
Dzięki Wam za wizytę i do następnego razu.

Jagi