
Tego u Ciebie nie widziałem.

Jak na roślinę wysianą w 2014 roku jest dorodne no i kwitnie! Widać rękę do uprawy.

Maluchy super!

- co ten wpis oznacza ?barbra13 pisze:Ogólnie, jeżeli chodzi o uprawę adenium, to bardziej jestem na minusie, niż na plusie.
Fotki ciała wskazują jednoznacznie, że jest to okaz męskiPrzód i tył, albo odwrotnie
- tajemniczość tych roślin wynika z faktu, że zainteresowanie uprawą Adenium od podstaw - od wysiewu nasion w naszym kraju jest bardzo krótkie - dosłownie kilka lat. W tak krótkim czasie, przy naszym klimacie nie ma możliwości "dopasowania - wypracowania" optymalnych warunków do uprawy tych roślin, ale doświadczenia jakie każdy z nas zdobywa w przyszłości będą skutkowały pozytywnie na wzrost i kwitnienie Adenium.barbra13 pisze:/ ... / to rzeczywiście bardzo tajemnicze rośliny, a jeszcze do tego każdy ma inne warunki do ich uprawy.
- bardzo podobna sytuacja była i w przypadku mojej uprawy Adenium, jedynie przyczyna "odejścia" roślin była inna. Nie przypuszczałem, że Adenium są przysmakiem dla przędziorków, których jak już tu na Forum kilkakrotnie zaznaczałem - nie znałam. Rośliny, które przed Adenium uprawiałem, nie były atakowane przez te pajęczaki i nie było ich na roślinach. Skąd się pojawiły, mogę się tylko domyślać, ale na 100% nie będę nigdy pewien. Straciłem sporą ilość, ładnie zapowiadających się roślin.barbra13 pisze:A na minusie jestem dlatego, że wiele roślin mi zmarniało. O ile przez pierwsze dwa lata nie sprawiały problemów, to później chyba głównie moje eksperymenty sprawiły, że wiele roślin odeszło w zapomnienie.
- "eksperymenty" - jeżeli to tak będziemy określać, to nie powiem i ja w jakimś zakresie bardzo podobne do Twoich robię - nie ma co ukrywać "uczymy" się tych roślin.barbra13 pisze:A te eksperymenty to np. przenawożenie potasem, czy podlewanie od dołu.
- może przyczyny poszukaj w składzie podłoża, któryś z jego składników stymuluje "nieodpowiednie zachowanie - przemianę" podłoża, skutkującą obumieraniem poszczególnych części rośliny.barbra13 pisze:A teraz z niewiadomych przyczyn marnieje mi roślina, która jako pierwsza zakwitła (jako dwulatka), kiedyś pokazywałam w moim zielonym wątku.
- z tym, tzw. wyczuciem ostatniego podlewania Adenium przed nastaniem chłodów, to również i ja mam ogromny problem. Z jednej strony szkoda roślin żeby stały na sucho z drugiej obawa, że może to być ostatnie w ich "karierze" podlanie. Jeszcze nie jestem na 100% przyzwyczajony - nie zdaję sobie sprawy, że są to rośliny, które mają w swoich kaudexach zgromadzony pewien zapas wody, na ten najtrudniejszy czas, że rośliny z wyprzedzeniem "myślą za mnie" i zabezpieczają się w zapas wody na trudny czas, jak to robią na terenach gdzie występują w środowisku naturalnym - tak im to "matka natura" zapisała w "genach".barbra13 pisze:A taki kataklizm spotkał inne moje adenium, które postanowiło zakwitnąć w ubiegłą jesień - niestety późne podlanie spowodowało, że roślina zginęła. Za zimno było na podlewanie. Ale cóż, cały czas zdobywamy doświadczenie.
-barbra13 pisze:Kwitną lobiwie, które na szczęście nie są tak wymagające, jak adenium