Basiu wesoło owszem ,ale bez strat się nie obywa zawsze coś się złamie lub zadepta w pogoni za piłką
ale to chyba zdrowsze niż pędzenie za piłką po betonie między samochodami. Chłopcy już właściwie strat robią coraz mniej, teraz pole popisu w niszczeniu będą miały wnuczki , no może za rok bo jedna niedługo ma rok a druga to jeszcze w tym roku noworodek.
Aniu pomroziło mi więcej roślinek nie tylko cebulowych

wiele nie odbija, pustynnika nie widzę, kosmosu czekoladowego, jeżówki białej, inkawili, trytomy, róże dwie delikatnie odbijają do korzeni ale czy o nie wilki jeszcze nie widać, nawet pysznogłówki budzą się mizerniutko, białej gęsiówki nie mam już, kukliki nie wszystkie odmiany zechciały zostać, niespecjalnie odbija aster alpejski, mak wschodni bez pąków kwiatowych nawet czosnek niedźwiedzi bez kwiatków w tym roku a na pewno z biegiem czasu więcej odkryję ze było a nie ma
Za to to co zostało faktycznie szybko zakrywa puste miejsca.Deszczu faktycznie czekam bo sucho, a deszcze zapowiadane to w okolicach ,już nie pamiętam kiedy padało.Wszystko podlewam z węza
Mariuszu oczywiście ze sporo czasu na działce

ale nie tylko bo inne obowiązki wzywały.Nawet rodzina w miedzy czasie się powiększyła i mam nową wnusię.Rzodkiewki , szczypior , koper i sałata już z własnej działki
Tylko ten czas pędzi jak szalony , nawet zdjęcia czasem uda mi się zrobić, tylko usiąść w spokoju przy komputerze nie ma kiedy. Obiecuję poprawę i świeże zdjęcia tylko nie wiem kiedy
