Piękne macie tulipany, zazdroszczę ja już nie marnuję kasy na tulipany, ile bym nie wsadziła to cieszą oko tylko w pierwszym roku, później jest z nimi coraz gorzej. Aktualnie kwitną u mnie jakieś ''starożytne'' czerwone i żółte są w ogródku około trzydziestu lat, mama pracowała kiedyś u ogrodnika więc przywoziła i są do teraz. Z tych nowych ''fikuśnych'' to u mnie tylko kilka cebulek takich kremowych pełnych tulipanów (parę lat temu kupiłam chyba trzy cebulki) próbuje je ratować żeby oprócz tych czerwonych i żółtych były też jakieś bardziej ''eleganckie''.
Eliza52 pisze:Moje też z różnym skutkiem, część kwitnie, część w ogóle nie zakwitnie, a cebule były wielkie
Elizo, czy wiesz może, jak nazywa się ta odmiana. U mnie właśnie zakwitł. Jako pierwszy. Tyle, że radość na przeciętnym poziomie, bo miał być fioletowy Te kolory to kompletnie nie moja bajka i planuję zaoferować cebulki do wymiany. Miło byłoby, gdybym wiedziała, co mam w ofercie. Nie tak jak sprzedawca fioletowych tulipanów
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.
Agneska pisze:U mnie część tulipanów też czymś zaatakowana, liście poskręcane, pąki nisko i małe. Chyba jakiś grzyb. Czy próbujecie ratować takie cebule czy też od razu wykopujecie i do wyrzucenia?
Nie sadzimy tulipanów rok po roku w tym samym miejscu.
Minimalny, bezpieczny czas po którym można posadzić cebule to 4 lata.
Nie sadzimy też innych cebulowych po tulipanach. Okres ochronny to też 4 lata.
I problemy z głowy.
U mnie sezon tulipanowy rozpoczyna kwitnienie pierwszej odmiany z grupy mieszańców Darwina.
Holland's Glory.
Wielkość kwiatostanu to ponad 12 cm. - największy jaki widziałem.
Agneska, mam też ten problem- częściowo - jak wskazuje pull ( ) nie służy tulipanom to samo miejsce w kolejnych sezonach. U mnie te, które załapały się na całkiem nowy kawałek gruntu, mają się lepiej od tych sadzonych na starym miejscu ( lub wcale nie nie wykopywanych).
Generalnie aura nie sprzyja tulipanom. Ja opryskuję Teldorem, trochę pomaga. A to , co postuluje pull to trudno zrealizować - jak miejsca ograniczona ilość a cebulek dużo
Rennni, pull, adawi - dzięki.
Niestety to chyba rzeczywiście szara pieśń tulipana. Ten problem zaczął się już w zeszłym roku ale nie wiedziałam co to jest, nie usunęłam chorych cebul ani nie używałam fungicydow.
No cóż, jutro wykopię chore rośliny a resztę podleję Rovralem.
Ja nie wykopuję cebul co roku. To Darwiny, rosną w tym samym miejscu od lat. Gdybym nawet chciała je wykopać to nic z tego, są tak głęboko, że zawsze część cebul pominę...
Niestety, obawiam się, że to nie szara pleśń, to coś bardziej groźnego.
Szara pleśń atakuje pędy znacznie później, po kwitnieniu, kiedy jest bardzo wilgotno i ciepło.
To choroby spowodowane patogenami występującymi w glebie i żaden fungicyd tu nie pomoże. Obym się mylił.
Aniu piękne
Znasz nazwy swoich odmian? Próbuję zidentyfikować co ja właściwie tam mam (a nie wszystkie sama kupowałam), jeśli znasz, podałabyś mi nazwę drugiego (kremowo-żółty, u mnie nieduży i rośnie na kilka pędów) i trzeciego (liście w paski)? A ten ostatni to Parrot? Ładniejszy niż na etykietach
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić." Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Agneska tez uważam, że to szara pleśń. Chyba lepszy byłby 0,2% Topsin do podlania. Rovral Aquaflo 500 SC jest tylko kontaktowym i zapobiegawczym, wg mnie za późna na ten środek.
Cebule przed sadzeniem warto zaprawiać (wymoczenie w Topsinie też wystarczy)