Witam serdecznie nieco podziębiona i zestresowana...
Majowe święta za nami.
Mimo niesprzyjającej pogody udało się wyjście na wsiowe Targi kwiatów, inauguracja grilla, wyjazd do Ogrodu Botanicznego w Gałubiu.
Trochę czasu też zostało na prace ogrodowe i lekturę oraz życie towarzyskie.
Ogród buchnął zielenią i kolorami.
Czereśnia pokryła się białym kwieciem , a wewnątrz aż buczy od pszczelego uwijania się.
Kocham maj

.
Alu, siewki zaraz trafiły na rabatki i teraz już dzielnie trzymają główki u góry. Oczywiście, jak tylko się pojawią, są twoje. Jeszcze tylko przeszkolenie z tego, jak wyglądają takie maluchy? Nie chciałabym ich nieopatrznie wypielić

.
Placówka nie sprzyja spotkaniom towarzyskim

, ale chociaż ta mała chwila i kilka słów

.
Aniu, nie wiem, co ją tam tak ciągnie

. Podobno natura daje znać, o potrzebie zmiany flory bakteryjnej

, a tam sprzyjające warunki...
Robactwo niestety się pojawiło. Mszyce i poskrzypki nie próżnują

.
Na razie ogród podlany

.
Dorotko, tajemnice koron ostatnio zgłębiałam w wątku tematycznym o szachownicach. Wyczytałam, że potrzebują dobrego nawożenia, czasami wykopywania po całkowitym zasuszeniu liści i łodyg (czerwiec/lipiec) i ponownego posadzenia w sierpniu, stanowiska o przepuszczalnej, ale dobrej glebie.
Przyznam, że moich od kilku lat nie przesadzałam, ale chyba nadeszła pora na rozdzielenie cebul przybyszowych, no i jedna kępa nie zakwitła. Chyba pośpieszyłam się z usunięciem badyli po kwitnieniu i nie zdążyły zebrać sił na ponowne. Będę eksperymentowała.
Pozdrawiam.
Justynko, to on. Niestety nie udało mi się odszukać innych, ale przy najbliższej okazji przekopię foldery i postaram się wstawić.
Kwiaty nie są imponujące, ale jest ich mnóstwo i pięknie miodowo pachną. Warunek, jeżeli ktoś obawia się owadów, to należy go sadzić daleko od miejsca posiedzeń.
Myślę, że przy Madzi to ma decydujące znaczenie

.
Buziaki.
Iguś, bo to naturszczyk botaniczny. Ale te drobne , delikatne kwiatki mają sporo uroku, no..i w moim ulubionym kolorze

.
Franciszek dobrym duchem ogrodu i zagródki

.
A zwierzaki...cóż rozrabiają na całego.
Mollinie nawet zapora z palety nie straszna. Mały może wiele

.
Zimno, ale ogród podlany

.
Marysiu, dziękuję
Jak widzisz z arystokracji wsiowy psiurek się zrobił...
Jaki pan (pani), taki kram

.
Życzę, aby sasanki zagościły na dłużej i rozmnażały się.
Gosiu, bardzo bym chciała, by się siały.
Może i tak jest, tylko nasza nieustanna potrzeba porządkowania wszystkiego i zaraz ogranicza ich ilość
Na ten rok mam postanowienie, że nie będę tak skrupulatnie usuwała przekwitłych kwiatostanów i spulchniała gleby wokół roślinek.
Bożenko, odmian nie znam. Kupowałam w kwiaciarni w doniczkach jako szafirek.
Elu, dziękuję. Ale dla mnie to Ty jesteś mistrzynią aranżacji

rabat i ogrodu.
Cieszę się, że roślinki się spisują, ale pod taka opieka nie może być inaczej

.
Liczę na rychłe spotkanie. Buziaki.
Krysiu, tzw. ruch w interesie bezinteresownym
Rzeczywiście sporo się dzieje wśród zwierzaków.
Ale lubię ten rozgardiasz.
Sasanki dopiero od niedawna odwdzięczają się za moja sympatie i opiekę.
Myślę, że nie bez znaczenia pochyły lekko teren i dobry drenaż przy ścieżce i nawożenie przy okazji sąsiedztwa róż.
Buziaki
