Pozdrawiam piątkowo

U mnie nadal sucho, deszcz zapomniał o moich stronach.
Violka - Moje miejsce na ziemi to też takie jak Twoje. Najbliższy sąsiad przez łąkę, i to w kaloszach, bo podmokła.

Na początku, jak tu zamieszkaliśmy, nie mogłam się odnaleźć. Taka adaptacja do nowych warunków trwała prawie rok. A teraz to ja nie wyobrażam sobie mieć sąsiada. Za płotem jeden taki ma działkę, ale on tam tylko uprawia warzywka. Na szczęście to duża działka, zadrzewiona, nie widujemy się.
Anitko - Do centrum wsi, której nazwę mam w adresie mam 3 kilometry, a do centrum miasta ....2 km. Ani ja ze wsi ani z miasta. Po prostu z łąk i pól.
Miłka - Powojniki potrzebują cierpliwości. I też zauważyłam, że one dopiero w drugim roku pokazują na co je stać. W tym roku posadziłam jednego takiego, ale on rośnie tak byle jak, myślę, że za rok pokaże mi swoje wdzięki.Najbardziej zauroczył mnie Rooguchi. W tym roku go kupiłam i kwitnie cały czas tymi słodkimi dzwoneczkami.
Bazylię sieję do gruntu w towarzystwie pomidorków.
Monia - Jak urlop? Mój domek już zawisł, na ostatnie piętro dałam słomy. Ta donica wiklinowa to dawny już nabytek.Ja nie jestem taka zdolna.
Kwitnący nie przerwanie Rooguchi
i zakwitł irysek

Chyba mu się trochę pomyliło.
I nie wydziabałam całej czarnuszki, została jedna. Dosłownie 1 sztuka.
Kontrowersyjna nawłoć w towarzystwie floksa
A ten floks jest młodziutki ale kolor ma wyjątkowy
I kolejna dalia rozkwitła
Ogólne spojrzenie na tylną rabatę
I moje kochane mordeczki, okropnie broją, wszystko gryzą co znajdą na swojej drodze.
I najlepsza koleżanka szczeniaków. Tutaj uczy je robić babki z piasku.
i na zakończenie łąka kwietna na kopcu
