Dla mnie określenie "babciny ogród" to wszystko, co najlepsze, cud, miód i orzeszki.

Ale do zrozumienia tej prawdy trzeba dorosnąć. Sądzę, że Twoja wnusia, kiedy będzie po 50-ce, będzie się wzruszać do łez na wspomnienie Twojego ogrodu.
A my możemy się nim cieszyć juz teraz, dzięki Twoim wspaniałym zdjęciom.
Miałaś rację z tym rozweseleniem ducha.
