Gosiu, szaleństwa na 100% będą. Przeciez to najfajniejsza rzecz, móc kupowac, sadzić.
Ja tak bardzo nie narzekam. Nawet jestem zadowolona, że ogród się skończył na pewien czas. Nie miałabym nawet na niego czasu. W dodatku uwielbiam to uczucie podniecenia, kiedy zbliża się wiosna i czuć już, że lada moment rozpocznie się pracę w ogrodzie.
A planów faktycznie mam dużo. Chociaż nie musze ich wszystkich zrealizowac. Nie jestem niecierpliwa. Nauczyłam się spokojnie podchodzić do pewnych rzeczy. Jak nie w tym roku to w nastepnym.
Jula, mam nadzieje, że dobrałam dobre rosliny. Zobaczymy w sezonie jak się bedzie sprawdzała. W razie czego bąda zmiany
Ewo, dziękuję, ale na początku nie podobały mi się, bo miałam zupełnie inną koncepcję. Teraz już jest ok.
Małgosiu, może wieczorem znajde zdjęcia. jeśli nie mam zrobię, ale dopiero w sobotę, bo gdy wracam jest już ciemno.
Maryniu, ja nie wykopuje swojej ostnicy. Postaram się ją okryś. W zeszłym roku wiosną była jeszcze zielona, ale chyba za szybko zdjęłam za wczęsnie gałązki i zmarzła. Ale za to się pieknie rozsiewa. Mam sporo siewek. Ciekawe, czy przetrwaja. Te maluchy poprzednią zime przetrwały.
Teresko, sama zrobiłam tylko chodniczek dla psa. Aż tak zdolna nie jestem. Uznanie nalezy się majstrom.
Kasiu, masz rację, posadziłam macierzankę.

Ciekawe jak to bedzie wyglądało. Ja też już w sumie nie mam co pokazywać. To była ostatnia sesja. Jeszcze pokażę wieczorem inną konstrukcję z kamini. Potem już tylko będą wspomnienia.
Obrywasz liście? Ja czekam aż same opadną, a jeśli nie opadną przed kopczykowaniem to trudno. Przed okopcowaniem pozbieram tylko te z ziemi. Resztę wysprzatam wiosną.
Geniu, a ja chętnie bym się pozbyła części tego trawnika. Oczywiście zostawiłabym spory kawałek, bo lubię ładne trawniki. Na razie muszę taki wielki utrzymać, bo m. broni go zawzięcie.
Lodziu, masz rację, że jesień jak na razie jest śliczna. Jakieś przymrozki mają być, ale to nic wielkiego. Trochę się boje tej wielkości. Czy dam radę?