Przemku rozchodniki masz piękne, i ten wachlarz kolorów

papryki widzę u Ciebie dojrzewają, sałata

moja jedna partia sałaty poszła w nasiona, ale to moja wina jak zwykle pospieszyłam się z wysiewem, siana 20 sierpnia zawiązuje już pierwsze główki, na uprawę jesienna skusiłam się na rzymską od
Amanity- to jedna z moich ulubionych, odm Follerschluss chyba tak się to pisze, nie wiem czy siałeś polecam, mam zebrane nasionka wiec jeśli chcesz to się podzielę. No i miniaturka sałatki, to tak wdzięczna sałatka, nie to że szybko rośnie, to taką główeczkę na raz można zjeść. Rzodkiew niestety wybiła w nasiona, wiec u mnie nici, ale będę podpatrywać u Ciebie.
Co do ostrej papryki, to tylko takie małe sprostowanie, na ostrość w dużej mierze mają wpływ czynniki temperaturowe, wodne, glebowe, ale nie u wszystkich odmian zawartość kapsaicyny zwiększa się w miarę wybarwiania owocu (czyli wówczas kiedy osiągną dojrzałość zbiorczą) niektóre odmiany, największe stężenie kapsaicyny osiągają w okresie dojrzałości fizjologicznej (czyli wówczas kiedy owoc papryki jest w pełni dojrzały, ma ciemnozieloną barwę, twardą skórkę, ale jeszcze nie jest wybarwiony) najczęściej tak jest w przypadku C.annuum, wszystkie super hoty muszą się wybarwić by porażać ostrością

troszkę to pogmatwane, ale taka zmienna jest niestety papryka. U mnie np. bułgarska czuszka najbardziej ostra jest w fazie dojrzałości fizjologicznej, jak jest zielona, po wybarwieniu traci na ostrości, natomiast szhegedii, węgierska ma odwrotnie. A Padron dla przykładu to kompletna loteriada, trafiają się ostre jak diabli, albo całkiem pozbawione ostrości. Jednym słowem masło maślane

A w nasionach rzeczywiście jest bardzo dużo kapsaicyny, ale najwięcej stwierdzono w łożysku na którym są umieszczone nasiona, też trochę jestem zdziwiona bo uważałam do tej pory, że tylko nasiona mogą powalić ostrością na ziemie
Pozdrawiam Przemku i czekam na warzywne fotki
