Iwonko masz rację ale niech już stopnieje i więcej nie pada bo mnie ciągle choroba się wraca i choroba mnie bierze na to chorowanie. Jak by tak słoneczko co dzień po troszkę świeciło jak dzisiaj to nie będzie źle gorzej bo zakupiłam kilka krzewów porzeczki i musiałam przesypać ziemią w piwnicy ,muszą czekać aż się ziemia rozmarznie. Siewki mi padają jakoś ten rok nie bardzo udany na zielone a raczej tak się zapowiada. Siedzę przed kompem i obżeram się tortem a co u ciebie zaraz tam zaglądnę
Jolu tak długo przed tym kompem to Ty nie siedź. Ja zauważyłam i doświadczyłam u siebie że długie siedzenie przed komp. powoduje u mnie kurcze nóg w nocy. Rozmawiałam z lekarzem to potwierdził,że jest to wymuszona pozycja i dlatego tak się dzieje. Trzeba wstawać co jakiś czas i robić po kilka przysiadów dla rozluźnienia.
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga długiego czasu. Czas i tak upłynie.
Dzień dobry Julianno spokojnie ja z doskoku między posiłkami a siedzenie faktycznie mi nie służy za długo nie dam rady bo mój organizm bardziej przyzwyczajony do stania w pracy 8 godzin na stojąco i droga w tę i z powrotem na nóżkach tak że jak siedzę to po godzince boleści dostaję nawet w kościele nie mogę wysiedzieć jak mam ciężki dzień.I każda zmiana to wzmożony ból i tak już jakieś 22 lata już lepiej nie będzie oby jak najdłużej funkcjonować dało na podstawowych zasadach.Dzięki ogrodowi zapominam o moich boleściach bo by człowiek się załamał przez lata boleści.
Witaj Ewunia miło że jesteś żebyś wiedziała że bytność na forum i kontakt dobrze działa jak jestem w Twoim ogrodzie to taką mam ochotę polecieć do swojego i dużo narobić nasadzić tylko żeby było za co i co ale sam pomysł czasem dużo robi ,bardzo się cieszę że was mam. Dużo słonka ,pięknych wschodów a do portfelika bogatych przychodów.
Joluzdrówka Ci zyczę kochana !
Mogę Cię jedynie pocieszyć tym, że na forum z takimi dolegliwościami nie Jesteś sama ;) Mój kręgosłup daje mi nieźle popalić i też jak poruszam się na ogrodzie, to jakby lepiej się czuję, chociaż zmęczenie fizyczne odczuwam...
Dużo słonka i cieplutkich dni - oby jak najprędzej !
Asiu bardzo się cieszę że zawitałaś z moje skromne progi i bardzo mi miło że się rozumiemy bo "się wie jak się czuje no nie?" Też tak myślę że dużo nas takich tylko nie każdy tak marudzi jak ja ale idzie wiosna będzie lepiej .Jesteś z Mazowieckiego czyli koło Warszawy?W tym roku to ja dostałam pałera szwędackiego jak by nie to że mamy kryzys finansowy to ciągle bym gdzieś jeździła ale już musiałam wyhamować bo już żyć nie zawsze jest za co więc nie ma się co wygłupiać.Bardzo miło zabrzmiała mi twoja wypowiedź może się kiedyś ,gdzieś spotkamy tobie też życzę dożo zdrowia i pięknych kwiatów w ogrodzie.Muszę lecieć przerabiam ciuszki znajomej ,muszę to skończyć zanim się M. zdenerwuje bo to zawsze się zrobi bałagan.
Witaj Jolu ja też przez ostatnie dni marudzę kręgosłup mi strasznie dokopał biorę zastrzyki chodzę na zabiegi i po każdym boli coraz bardziej.
Myślę że jak pogoda się zmieni to i te nasze kości nie będą tak dokuczać,
zdrówka życzę
Każdej z nas coś doskwiera, to znaczy że żyjemy. Jolu w kościele ja też nie mogę wysiedzieć, kręcę się, wiercę i ukradkiem spoglądam na zegarek. Tak sobie myślę,że mam "syndrom niespokojnych nóg". Mój maż nawet do kina nie może mnie wyciągnąć, bo nie usiedzę.
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga długiego czasu. Czas i tak upłynie.
Renatko musimy chyba pogodzić się z tym że nas będzie bolało bo ja na tyle lat chodzenia po lekarzach stwierdziłam że na pewno mi nie pomogą a to że raz lepiej a raz gorzej to bardziej moje przeznaczenia jak lekarzy robota ale się łudzimy i chodzimy i tak trzeba.Słoneczko to najlepsze lekarstwo na nasze boleści.
Julianno do kina to masz rację ciężko wysiedzieć bo to trochę trwa ale jak byłby jakiś super trzymający w napięciu to może?Ale masz dobrego męża bo mój nigdy mi tego nie zaproponował a już 28 rok po zaobrączkowaniu.
Gosieńko ja cały czas o tym myślę i cierpliwie czekam kiedy moje dzieci zaczną myśleć o nas a nie my o nich tylko i pojadę wreszcie w swoje strony ale teraz jest tak źle że nigdy tak nie było, więc muszę cierpliwie poczekać ,przecież nie może być tak bez końca kiedyś musi się poprawić a wtedy zapukam do twych drzwi i cię uściskam. Widzę że zakupiłaś dużo roślinek i nasionek ale gdzie to pomieścisz jak popatrzę to już masz coraz ciaśniej a jeszcze musisz zmieścić basenik ale ci będzie dobrze czekam na fotkę z wami w baseniku super masz a będzie jeszcze lepiej gratulacje.
Jolciu musisz sobie wmawiać g..o mnie boli, g...o mnie boli ...podobno taka mantra pomaga trzeba się z tym pogodzić niestety na starość leku jeszcze nie wymyślili pozostaje albo sie zapić albo najarać
Jolu nadrobiłam dzisiaj zaległości przeglądając, to co mnie ominęło, widzę, że dużo z nas musi dzisiaj walczyć o lepszy byt, strasznie to męczące, bo wciąż pod górkę. Właśnie z tych samych powodów nie byłam w zeszłym roku na zlocie i w tym też niestety nie będę, choć miałam taką nadzieję, teraz już nie mówię, że za rok tylko, że może kiedyś. To prawda, że forum, nasze ogrody i rosnące w nim roślinki dają nam odskocznię od szarości dnia codziennego, byle wreszcie skończyła się ta zima, to już będzie dużo lepiej, a w naszych sercach zagości więcej optymizmu i nic nas nie będzie bolało, życzę zdrówka.
Ewcia to już chyba wolę zapić tylko już poczekam do Świąt ale najpierw upiekę placki bo inaczej wyjdą mi same "Pijane Izydory"
Ranatko tobie to ja nie daruje musimy to musimy zlot podkarpacki trijo Ty, Ewcia i jo. robimy i pijemy kto pierwszy pod stół spadnie.
Ilonko też tak myślę że jak słoneczko wyjdzie i ptaszek zaśpiewa to nam lat ubędzie i sił przybędzie i dobrze będzie a na zlot pojedziemy na drugi rok i będzie super.A może znajdą jakiś inny ośrodek ja lubię zwiedzać to nowe ciekawe marzy mi się nad wodą nóżki pomoczyć