Iwona - Twoją Haworthia reinwardtii fa. zebrina pokazywałam już nawet komuś jako wzrocową - piękna, wręcz wystawowa kępa - kilkanaście lat trzeba na taką czekać, chyba że ta Twoja jakoś nadzwyczajnie szybko się rozrasta...Kupię ją sobie za rok - muszę mieć powód do choć jeszcze jednego zamówienia w Rumi
Ponudzę trochę...ale nie daje mi spokoju kwestia Haworthia glabrata - niezbyt klarownie wyróżniona z grupy H. attenuata, (wciąż plączą się po necie w kolekcjach okazy raz to nazywane H. glabrata var. concolor, raz takie same jako H. attenuata var. concolor) - na pewno takson zmienny - można to zobaczyć choćby w kolekcji Grootscholten! - choć i oni przecież nie są nieomylni
U mnie rosną dwie niewątpliwe, o gładkiej górnej stronie liści, a na spodzie - różnie:
Haworthia glabrata z Rumi (ta większa, oferowana jako var. concolor) +
H. glabrata od Iwony/raflezji
razem i osobno



Jest też trzecia - od Agi/nyskadu - z połyskiem i silnie brązowiejaca na słońcu - w kilku kolekcjach widziałam taką samą jako H. glabrata, ale spotyka się też takie okazy nazwane Haworthia rubrobrunea (robocza nazwa dla haworcji nieznanego pochodzenia, prawdopodobnie mieszańca)

A to maluchy (wiele większe nie urosną), które lubię - teraz posadziłam je w jednej doniczce, bo z jednej strony są podobne, a z drugiej strony gdy rosną razem - widać różnice

Osobno: Haworthia marumiana var. marumiana i H. tenera


Haworthia marumiana var. batesiana i H. marumiana var. archerii (niemal mi padła na balkonie, ale zuch - zaczyna od nowa!)

Na doczepkę: świeżo ostrzyżona Mysza zażywa słonecznych kąpieli, nadgryzając przy okazji wiklinowe legowisko psa

