Majka, brudnica atakowała sosny i jakby miejscami, więc np wszystko zielone tylko jedna gałązka uschnięta. Jak Ci schną jodły to jakiś inny szkodnik, albo mają za sucho, albo jakiś grzyb.

Mam ten sam problem z wszystkimi iglakami, od pnia są łyse. Muszę się za nie wziąć wiosną, bo zaczynają wygladać tak sobie. Ale na iglakach to ja się zupełnie nie znam

a na ich chorobach, których są tysiące tym bardziej.
Mospilan jest ogólnie dostępny, już go kiedyś stosowałam, bo ma szerokie spektrum.
Rozetko, dzięki za współczucie. Niestety dużo gałęzi trzeba będzie usunąć z drzew, bo są zupełnie suche, a igły już nie odrosną.
Kurczę, u nas gliny na lekarstwo, brak. Darni mam pod dostatkiem, też składam na osobną kupę. Też dodawałam na początku, wystarcza na 2-3 lata, a potem już nie. Wrzucałam też dużo igliwia na sam dół. Teraz jak wykopuję i przesadzam, to po tych zabiegach ani śladu, został sam piach. Ja nie wiem jak to się dzieje, powinno to wszystko jakoś działać, a tu nic.

Myślę, że to korzenie drzew wysysają całą dobroć, bo korzenie są wszędzie.
Iga, to się nie dało upilnować. Pojawiło się nagle i zżarło w ciągu zaledwie tygodnia takie ilości, że słychać było jak przeżuwają

Przecież wiosną też były opryski, ale potem spadły deszcze i wszystko zmyło. We wrześniu nastapił drugi wysyp tego dziadostwa. Nadleśnictwo sprowadziło posiłki czyli dodatkowe samoloty do oprysków z Koszalina, ale już było za późno. Poza tym nie wolno im pryskać w pobliżu domów

, więc wyłączali nad nami i nasze drzewa zostały mocno zjedzone. Teraz wciąż igły opadają, mam dużo ściółki.
Kosodrzewinę też straciłam, na szczęście nie tykało innych iglaków, tylko sosnowe.