Danusiu Droga, 
w moim wątku pytałaś o cieszyniankę, którą od Ciebie otrzymałam, otóż, Twoja/moja
cieszynianka przez całe lato miała się bardzo dobrze, posadziłam, tak jak mówiłaś, pod drzewem (tam, gdzie się nie kopie), obłożyłam dookoła patyczkami bambusa, a obok niej włożyłam duży żółty znaczki z napisem, żeby ją było z daleka widać. Z początku dziennie ją obserwowałam i prosiłam ją, żeby ładnie rosła

... nooo i chyba mnie posłuchała, bo ładnie się prezentowała
We wrześniu jeszcze kilka razy na nią zerknęłam i wszystko było w porządku, ale ostatnio, z ciekawości odkryłam gałązkę iglaka, którą była przykryta, żeby zobaczyć co u niej słychać iii nie ma jej

... zniknęła z powierzchni ziemi

Pocieszam się, że to może normalne, że poszła spać na zimę, a wiosną się obudzi, ale czy tak będzie

Nooo, i mam wielką nadzieję, że jej nornice ani ślimaki, czy inne szkodniki nie zjadły
Po wypowiedzi Wioli z mojego miasta ( cieszynianka u niej się nie przyjęła), obawiam się czy moją nie spotkał ten sam los, czy ziemia, nasz sądecka (ciężka, gliniasta) nie jest tego przyczyna
